Msza gospel „Gloria” Torego Aasa miała swoją polską prapremierę w połowie sierpnia w Iławie. Wykonawcami dzieła były chóry – iławska „Camerata” i „Appasjonata” z Lubawy. Koncert w kościele Przemienienia Pańskiego zakończył się sukcesem, choć obawy o końcowy efekt były spore.
Jeszcze podczas generalnej próby było słychać, a raczej ciężko było usłyszeć solowe popisy mężczyzn. Brzmiało to tak jak tłumaczenia polskich olimpijczyków po występach w Londynie. A to fala na rzece przeszkadzała, innym razem wyjaśniali, że gdyby tempo było słabsze to moglibyśmy się cieszyć z końcowego triumfu ect. Całe szczęście, że jednak w decydującym momencie wszystko zagrało jak należy, choć na upartego można doszukać by się paru uchybień. Jednakże to szczegóły, bo finalnie można uznać występ za udany – z szansami, że wysiłki chórzystów docenią również mieszkańcy innych polskich miast.
Obawy mogą wzbudzać wśród potencjalnych odbiorców nazwisko i pochodzenie kompozytora (Norweg), jak i sama nazwa dzieła.” Msza gospel *Gloria*” trzeba przyznać, że nie brzmi zbyt zachęcająco. Kojarzy się, jeśli z nie do końca zrozumiałymi przedstawieniami podczas „Warszawskiej Jesieni Muzycznej”, to co najwyżej z muzyką dla osób w wieku około emerytalnym. Gospel pewnie dla wielu jest synonimem nudy tak jak country and western. A to nie koniecznie musi być prawdą. Akurat „Gloria” Aasa w rzeczywistości nie jest mszą gospel.
A sam Tore Aas i jego zespół Oslo Gospel Choir też nie wypadli sroce spod rękawa. Dowód: 1,5 mln sprzedanych na świecie płyt i wspólne występy m.in. z Placido Domingo. Może ktoś się żachnie, że co to jest tyle krążków, gdy gwiazdy muzyki pop sprzedają pojedyncze albumy w milionach sztuk.
W Polsce, by otrzymać złotą płytę w kategorii muzyki poważnej, wystarczy, że sprzeda się w ona w 5 tys. egzemplarzy. Teraz chyba widać różnicę?!
Intrygujący melanż muzyczny
Na pewno „Gloria” nie jest dziełem popowym. Jeśli już szukać by jakichś odniesień muzycznych można by podać oratorium Katarzyny Gaertner „Zagrajcie nam wszystkie srebrne dzwony”. Ale i to nie będzie do końca prawdą. Uważny słuchacz dostrzeże mistykę gregoriańską, klimaty wywodzące się z „Imienia róży”, coś z dokonań Enigmy. Jak również uwięzione w instrumentach nuty celtyckie. A jeśli ktoś będzie twierdził, że dał się uwieść słowiańskiej melodyce nie będę oponował. Tak jak i przyznam rację, gdy ktoś będzie przekonywał, że słyszał jakby sam Mike Oldfield prowadził zespół w utworze „Pachamama”.
Ale to nie wszystko. Na uwagę zasługuje sekcja instrumentalna, którą prowadził Michał Wróblewski. Czasami było głośniej, gdy tego wymagała sytuacja, a czasami dźwięki dochodziły do nas oszczędnie. W taki sposób, że danie nie jest ani za cierpkie, ani zbyt przesłodzone. I te detale z pozoru mało istotne były jak diamencik na pustyni.
Zresztą od Michała praca nad „Glorią” się zaczęła. To on dostrzegł w niej potencjał. Po przekonaniu żony Magdy, namówił do pracy nad mszą dyrygentkę chóru Honoratę Cybulę. Kilka miesięcy prób i widać, że się opłaciło. „Gloria” to kolejny krok w rozwoju zespołu. Cieszy, że kierująca chórem Honorata Cybula nie zasklepia się tylko w sacrum. Dowodem był już występ grupy podczas koncertu z okazji srebrnego jubileuszu „Cameraty”. Wtedy to zespół wykonał z powodzeniem przeboje światowej muzyki rozrywkowej. Msza gospel to następny odważny krok. Pewny krok.
Warte podkreślenia jest, że udało się stworzyć zgraną grupę z dwóch środowisk – iławskiego i lubawskiego. Tym bardziej, że dotychczasowy dyrygent Appasjonaty Marek Józefowicz musiał oddać w tym momencie batutę innej osobie. Nagrodą dla niego były za to partie solowe, które wykonywał. I to on spośród solistów zebrał największe brawa. Moim zdaniem zresztą zasłużenie.
Nie sposób jest nie zauważyć popisów Magdy Wróblewskiej. Ma w swym głosie coś niepowtarzalnego, że trudno jest pozwolić sobie by jej nie słuchać. Nie ujmując niczego jakby innym wykonawcom. Ale tak to bywa. Jeden woli Donnę Summer, a drugi Madonnę, Choć lubię Madonnę i darzę szacunkiem, to niezmiennie urzeka mnie głos Donny. Podobnie jest z Magdą. Choć akurat jej bliżej jest do timbru Olivii Newton-John. Zresztą też zniewalającego.
Igły i szpilki
Do tej pory było sporo miodu i truskawek z bitą śmietaną dla wykonawców, czas by poczuli jak smakują szpilki. Mniemam, że się nie obrażą. Msza gospel, którą wykonywali, to takie same przedstawienie jak gra w teatrze, czy występ na deskach La Scali. Sam głos nie zawsze gwarantuje sukces. Potrzeba czegoś więcej. Emocji na twarzy, ekspresji ciała. Uwaga ta dotyczy zwłaszcza solistów. Podam tylko jeden z przykładów. Nie przekonuje mnie osoba, która śpiewa: „kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”, a zachowuje przy tym stoicki spokój. Nie drgnie mu żaden mięsień na twarzy, jakby ostatnio miał robiony botoks. Ja chcę w takim przypadku widzieć gniew, potępienie w oczach, a nie nieruchomy pomnik.
Wystarczy obejrzeć (link poniżej) jednego z najlepszych tenorów świata Pavarottiego w partii Cania z opery „Pajace” Ruggiera Leoncavalla, gdy śpiewa: „…śmiej się pajacu w swej miłości wzgardzonej”. On uwodzi publiczność nie tylko głosem, ale całym sobą. I nie ma co udawać, że nikt tego nie zauważy. Na pewno dostrzeże.
Solista czy inna osoba, która chce się wybić ponad innych, powinna pamiętać o tych, którzy obdarzyli ją zaufaniem, czyli o zespole. Bez względu na to, czy wydaje się mu, że ma czarodziejski głos, lekkie pióro lub tysiąc innych przymiotów. Gwiazdy też spadają.
Mimo wszystko – Honorato, Magdo, Michale, Marku, Camerato i Appasjonato – tak trzymać.
Przemysław Kurszewski, fot. Jacek Zabłoński
Uwaga: Najprawdopodobniej w połowie września msza „Gloria” zostanie zaprezentowana w Lubawie.
Poniżej linki do filmów, uwzględniające zespoły i wykonawców, którzy pojawili się w tekście. Wyjątkiem jest nagranie The Beatles – na dobry nastrój każdego dnia.
-
Chóry – Camerata Iława i Appasjonata Lubawa – fragment „Glorii”
http://www.youtube.com/watch?v=5SNGDT-gLq0
-
Chór Camerata – fragment koncertu z okazji 25 – lecia zespołu
http://www.youtube.com/watch?v=U26GMqXeWdw
-
Olivia Newton-John – A Little More Love
http://www.youtube.com/watch?v=nQSzCWgcY3M
-
Mike Oldfield – Pachamama
http://www.youtube.com/watch?v=ILHYwgtVB7A
-
Luciano Pavarotti – Vesti La Giubba
http://www.youtube.com/watch?v=-kbi1EMcD3E
6.The Beatles – Martha My Dear
http://www.youtube.com/watch?v=-SbCIFbJQDk
Komentarze
Nie do końca jednak zgadzam się ze stwierdzeniem, że gospel to dla większości "synonim nudy..." wg mnie jest wręcz przeciwnie! Współcześnie wykonywany gospel to żywioł, radość, energia... i akurat pod tym względem "Gloria" (w całości) faktycznie nie odpowiada wzorcowi; ale uważam, że mieści się w kategorii muzyki gospel. Koncert był... nieziemski! Dzięki.