Siedemnaście i pół miliona - felieton zamiast relacji z sesji

Opublikowano:

Andrzej Kleina:
Siedemnaście i pół miliona

Wyjedzie człowiek ledwie na kilkanaście  dni z chałupy... zostawi lokalnego mediospeca Błażeja Urbańskiego bez nadzoru i robi się od razu sielsko, anielsko. Jego zdaniem ostatnia sesja sprawniejsza jak zwykle, to konsekwencja zmiany porządku obrad posiedzenia. Nigdy by człowiek na to nie wpadł…Wystarczyło trochę roszad dokonać i zyski czasowe, a nawet organizacyjne widać od razu. Że też tyle lat musiało upłynąć, nim na to wpadli? Czyż nie powinno podać się nazwiska twórcy tego epokowego posunięcia?

Dla burmistrza Macieja Radtke i jego wiernopoddańczej ekipy radnych najważniejszą sprawą aktualnie jest szukanie tematów zastępczych i prezentowanie ich w swoim Organie kierowanym przez Urbańskiego jako najważniejszych. Stąd Urbański koncentruje się w swojej gazetowej notce nad „bezzasadnością skarg” na burmistrza Radtke i dyrektora OSiR i rzekomym odrzuceniu zaproszenia radnego Sławomira Szczawińskiego przez Różańskiego, który chciał mu łaskawie w atmosferze pozaseryjnej wyjaśnić meandry funkcjonowania OSiR. Jest to taki podstawowy zabieg socjotechniczny, marketingowy, typowo pijarowska wrzutka, stwarzanie sztucznych emocji. Nie można jednak nie zauważyć nowej tonacji Urbańskiego, który po raz pierwszy nie skomentował odrzucenia skarg w ogóle, nie mówiąc już o tym, że nie skomentował ich tak jak to wcześniej bywało.

Jednym niepełnym zdaniem poinformował Urbański, iż radni przyjęli jedenaście uchwał i sześć sprawozdań. Czego dotyczyły uchwały? – tego czytelnicy dodatku się nie dowiedzieli. Nie dowiedzieli się też nic konkretnego z telewizji Eltronik (doniesienie z sesji trwało pół minuty), nowa telewizja internetowa z kolei jeszcze nie dojrzała do wzięcia się za bary z problemami społecznymi.

Nas ze Stachem bardzo zainteresowało zaciągnięcie kredytu długoterminowego na finansowanie planowanego deficytu budżetu Miasta Lubawa w 2011r.  Na koniec 2010 r. kwota długu Lubawy wynosiła ok. 14 ml. 351 tys. zł, co stanowiło 56,6% dochodów. Planowany  kredyt w wysokości grubo ponad 3 ml zł spowoduje, że zadłużenie z okładem przekroczy 17.5 ml zł. Ile to stanowi procent, czyż specjaliści od gospodarki i liczb w magistracie i radzie miejskiej zdołali policzyć?

Maksymalny poziom zadłużenia samorządów wynosi 60% w stosunku do łącznych dochodów. Większość samorządów korzysta z tej możliwości i zapożycza się na potęgę do kwadratu, nie dlatego, że zawsze jest taka potrzeba, ale z innego, prostego powodu – bo może. Władza wydaje pieniądze na inwestycje po to, by przekonać do siebie obywateli przy wyborach. Tak jest od zawsze w Lubawie.

Wybitny fachowiec urzędu – inż. budownictwa śródlądowego, spadochroniarz z Iławy – Stanisław Kieruzel – w rozmowie z samym sobą w Kurierze sprzed pięciu lat przedstawił tzw. „Prawdę o finansach Miasta”. Warto ją w skrócie przypomnieć. W roku 2006 zadłużenie Miasta wynosiło 33% i była to kwota 7 ml 330 tys zł. Inżynier Kieruzel zapewnił, że sytuacja finansowa miasta jest lepsza od tej w roku 2002, kiedy zadłużenie wynosiło 43.8% i była to kwota ca. 5.4 ml zł. Ocenił ówczesną sytuację finansową jako bardzo trudną. Regionalna Izba Obrachunkowa zabroniła ekipie Maśkiewicza zaciąganie nowych kredytów. Stwierdził też Kieruzel, że rozsądny kredyt jest dobrodziejstwem, a nie aktem rozpaczy. (…) Ważne żeby zaciągając kredyt na konkretny cel, zrealizować do końca inwestycję i zająć się kolejnymi problemami mieszkańców,

Czym jest zaciąganie kredytu na sfinansowanie planowanego deficytu budżetu – dobrodziejstwem, czy aktem rozpaczy? Czy dług miasta powyżej 17.5 ml zł jest jeszcze poziomem bezpiecznym, czy grozi załamaniem finansów publicznych? Stanisław Kieruzel na stwierdzenie, że twierdzą niektórzy, iż kredytów nie zależy zaciągać w ogóle, odpowiedział: - Takie stwierdzenia są szkodliwe dla miasta. Najlepiej nie zaciągać kredytów i mieć spokojną głowę.

Jednym niepełnym zdaniem poinformował Urbański, iż radni przyjęli jedenaście uchwał i sześć sprawozdań. Czego dotyczyły uchwały? – tego czytelnicy dodatku się nie dowiedzieli. Nie dowiedzieli się, że dług miasta przekroczy (o ile dostanie kredyt) 60%, co stanowi finansowy stan nieważkości. Co oznacza to dla miasta? Samorząd nie może ogłosić upadłości, ale istnieje ryzyko, że będzie mu trudniej pozyskać nowe kredyty, czy dokończyć rozpoczęte inwestycje. Zapowiada się więc brak płynności finansowej, czyli brak zdolności kredytowej. Czy radosna „twórczość” ekipy Standara-Radtke dozna zapaści?


Felieton pochodzi z portalu www.przegladlokalny.to.pl