„Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych,
aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4,7)
W czerwcu w sposób szczególny skupiamy naszą uwagę na Sercu Wcielonego Syna Bożego. W nabożeństwach czerwcowych, podczas których modlimy się litanią do Serca Pana Jezusa, mamy okazję coraz bardziej wnikać w głębię miłości Zbawiciela, który pozwala na krzyżu przebić swe Serce, aby wypłynęła z Niego krew i woda jako ożywczy zdrój miłosierdzia. Chcąc zaczerpnąć z tego nieskończonego bogactwa łaski należy odpowiednio otworzyć swe własne serce, aby mogło ono czerpać duchowe dary z Serca Chrystusowego.
Bywa niekiedy jednak, że człowiek jest zablokowany na wpływ życiodajnej miłości Zbawiciela. Dzieje się tak wtedy, gdy ludzkie serce jest już wypełnione i nie ma w nim miejsca na łaskę i działanie Chrystusa. Tym, co uprzednio wypełnia serce grzesznika, może być uparte trwanie przy swoim schemacie myślenia i działania bez chęci konsultacji swego życia z Boską mądrością. Zatwardziałe tkwienie w swoich planach i zamiarach, w postawie iluzorycznej samowystarczalności i poczuciu własnej nieomylności sprawia, że w ludzkim sercu nie ma przestrzeni dla Boskiego Mistrza i Pana. Wówczas z Serca Chrystusowego do serca grzesznika nie przepływa zbawienna łaska.
Owy stan można lepiej zrozumieć, gdy wyobrazimy sobie dwa naczynia stojące obok siebie. Nie można nic przelać z jednego do drugiego, gdy obydwa są pełne. Aby można było tego dokonać, jedno z naczyń musi być opróżnione i mieć w sobie przestrzeń na zawartość drugiego naczynia. Podobnie jest w kontakcie serca grzesznika z Sercem Pana Jezusa. Nie można przyjąć nic z bogactwa i niewyczerpalnej pełni naczynia Najświętszego Serca Zbawiciela, gdy naczynie ludzkiego serca nie chce pozbyć się zawartości owładniętego pychą poczucia samowystarczalności.
Módlmy się zatem za wstawiennictwem św. Małgorzaty Alacoque, której Pan Jezus w XVII w. objawiał swe Serce, aby nasze serca nigdy nie ulegały pokusie zamknięcia na miłość Zbawiciela. Prośmy, aby w naszych sercach zawsze była przestrzeń dla Jego zbawczego działania.
ks. Marcin Kania