Głos św. Jana Chrzciciela nr 163

Opublikowano:

Człowiek został obdarzony naturalnym zmysłem wzroku, aby dzięki oczom jako organem cielesnym kontaktować się z otaczającą rzeczywistością tego świata. W naturze ludzkiej istnieje jeszcze inne, głębsze spojrzenie. Mówiąc metaforycznie (obrazowo) chodzi o wzrok duchowy, który dzięki odpowiedniej nadprzyrodzonej pomocy jest zdolny dosięgać rzeczywistości przekraczającej wymiar tego, co postrzegalne zmysłami. 

Chodzi o spojrzenie „oczami serca”, aby doświadczyć światłości nie z tego świata – światłości, która me swe źródło w Tym, który jest Światłością ze Światłości, Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego, współistotnym Ojcu. On, przyjmując naturę ludzką, przychodzi, aby każdy człowiek rozpoznał w Nim, tak jak starzec Symeon z fragmentu Ewangelii czytanej na Święto Ofiarowania Pańskiego, „Światło na oświecenie pogan”.

Wychodząc z zamkniętego, ciemnego pomieszczenia, człowiek nie jest w stanie od razu spojrzeć na bijący blask światła. Jego oczy, które tkwiły w ciemności, wymagają stopniowego przyzwyczajenia się do oglądania jasności. Podobnie jest z duchowym wzrokiem człowieka uwikłanego w ciemność grzechu pierworodnego. Oczy jego serca nie są zdolne same z siebie oglądać pełnię blasku, który jest darem w światłości wiekuistej po przekroczeniu progu śmierci. 

Stąd też w ludzkie ciemności wkracza Chrystus – „Słońce sprawiedliwości”, aby swymi promieniami uzdrawiać duchowy wzrok grzesznika, prowadząc go po drogach tego świata. Wcielony Syn Boży jako „Światłość świata” udziela swego światła przez modlitwę, Słowo Boże i sakramenty Kościoła Katolickiego, aby oczy serca coraz więcej widziały i były kiedyś zdolne przyjąć pełnię jasności w bezpośrednim oglądzie Boga twarzą w Twarz.

Codziennie staję przed możliwością chłonięcia tego światła, które nasyca prawdą i miłością, abym został uchroniony od wiecznej ślepoty.

ks. Marcin Kania

więcej w >>>GLOSIE_NR_163.pdf