Porażką 3:1 kończy się spotkanie z AZS Uniwersytet Warszawski. Jedyną bramkę dla Ks Constract zdobył Dawid MEDERSKI.
Z pierwszej połowy zapamiętać można było przede wszystkim nudną grę w której to AZS przebywał częściej przy piłce. Jedyna bramka pierwszej połowy padła dość przypadkowo. Po stałym fragmencie piłka przechodzi naszą obronę i dość szczęśliwe po strzale piętą wpada do naszej bramki. Ostatnie minuty pierwszej odsłony to bardziej zdecydowane ataki zespołu z Lubawy, których efektem było kilka groźnych sytuacji pod bramką AZS .
Na przerwę zeszliśmy niezadowoleni z wyniku, ale świadomi tego że większe zaangażowanie i odważniejsza gra pozwoli powalczy o punkty w Warszawie.
Rozmowa w szatni dobrze podziałała na zawodników Ks Constract odważny doskok do przeciwnika sprawił że rywal zaczął popełniać błędy.
Jeden z nich wykorzystał Dawid MEDERSKI, który wykorzystał nieporozumienie w szykach przeciwnika i pewnym strzałem pokonał bramkarza.
Strzelona bramka dodała wiatru w żagle lubawianom, którzy w krótkim czasie stworzyli kilka dogodnych sytuacji. Kiedy wydawało się że kolejna bramka to tylko kwestia czasu, szkolny błąd przytrafił się Mariuszowi LIPOWSKIEMU, który z łatwością na bramkę zamienili zawodnicy z Warszawy.
Gol dla AZS-u sprawił, że podopieczni Gerarda JUSZCZAKA uspokoili grę próbując czekać na kolejny błąd. Ten przytrafił się Arkadiuszowi MODRZEWSKIEMU, który za niesportowe zachowanie wyleciał z boiska oglądając czerwony kartonik.
Dwu minutowa gra w osłabieniu nie przyniosła zmiany wyniku. W końcówce KS Constract myśląc o choćby punkcie w Warszawie zmuszony był do nieco bardziej otwartej gry. Sport niestety bywa przewrotny i to Warszawianie zdobyli kolejnego gola.
W ostatnich minutach zdecydowaliśmy się wycofać bramkarza jednak i ten manewr nie był w stanie odmienić losów spotkania. (dk)
foto P.Jakubowski
Komentarze
Hej Uuuu jak zwykle niezadowolony, który za pewne nic nie robi i nic nie osiągnął tylko nauczył się w domu narzekać. Zastanów się nad tym co piszesz niż kogoś obrazisz. Najważniejsze że chłopacy lubią to robić i oddają serce na boisku. pozdrawiam
parażka haha, nic nowego