„Skradziono mi samochód” - taką informację usłyszał w słuchawce telefonu oficer dyżurny iławskiej policji. Okazało się, że 40 – latka zapomniała, gdzie zaparkowała samochód i pomyślała, że został skradziony więc postanowiła zgłosić sprawę policjantom.
Oficer dyżurny iławskiej policji otrzymał od pokrzywdzonej informację, że z ulicy Jana Pawła II w Lubawie został skradziony jej samochód, audi A6. Funkcjonariusze pojechali na miejsce gdzie ustalili, że kobieta zaparkowała samochód przed jednym z lubawskich lokali, a następnie weszła do niego z koleżanką.
Tam kobiety spożywały alkohol, dlatego 40-latka postanowiła zostawić samochód i odebrać go w późniejszym czasie. Kiedy następnego dnia przyszła po auto okazało się, że nie ma go w miejscu gdzie go pozostawiła dzień wcześniej.
Policjanci w trakcie drogi do komisariatu z pokrzywdzoną w celu sporządzenia dalszej dokumentacji postanowili jeszcze dokładnie przeszukać okoliczny teren.
Okazało się, że samochód stoi zaparkowany na innym parkingu niedaleko lokalu, w którym bawiły się kobiety. Samochód nie posiadał żadnych uszkodzeń i został przekazany.
źródło: KPP Iława
Komentarze
Przecież ten artykuł wcale nie jest śmieszny ;/ wręcz beznadziejnie napisany :)
takie czasy ludzie zapominają o najprostrzych czynnościach życiowych gdzie był mózg?
40-lat minęło gwarancja się skończyła
a co macie do blondynek?kobiety stają się gorsi od facetów piją jak oni i jeszcze ta skleroza starcza h ha
to była blondynka?
no cóż, zdarza sie. ale sie usmiałem:D
gratulację dla policji za sprawną akcje