Spotkanie z AZS UW już przed rozpoczęciem zapowiadało się bardzo emocjonująco. Mając w pamięci remisowe spotkanie we własnej hali, kiedy to ARKADIUSZ MODRZEWSKI, na sekundy przed końcem, wyrównał stan rywalizacji, można być było być pewnym, że we własnej hali Warszawianie zrobią wszystko, by zapisać 3 punkty po swojej stronie.
Drużyna z Warszawy choć znana jest z występów w bardzo różnych składach tym razem nie pozwoliła sobie na eksperymenty. Na placu gry zameldował się pierwszy garnitur zespołu prowadzonego przez GERARDA JUSZCZAKA. W drużynie CONSTRACTU zabrakło kontuzjowanego ARKADIUSZA MODRZEWSKIEGO oraz będącego poza treningami w zeszłym tygodniu BARTOSZA LEWNDOWSKIEGO. W bramce gości występującego w ostatnich spotkaniach MATEUSZA LEWALSKIEGO zastąpił MICHAŁ MICHALISZYN.
Spotkanie od początku nabrało szybkiego tempa. AZS szybko wymieniał piłkę po obwodzie nierzadko próbując indywidualnych akcji. KS CONSTRACT liczył raczej na grę z kontry i indywidualne próby DANIELA SASSA, PIOTRA KARBOWSKIEGO i PAWŁA OSSOWSKIEGO. Zawodnicy KS CONSTRACT byli jednak bardzo dobrze czytani przez stołeczną drużynę.
Pierwsza bramka pada w dość dziwnych okolicznościach, po sporym zamieszaniu pod bramką MICHALISZYNA ADAM GRZYB wyprzedza zarówno obrońców jak i bramkarza KS CONSTRACT i daje prowadzenie ekipie z WARSZAWY. Dalsza część pierwszej połowy to nieznaczna przewaga Gospodarzy, KS CONSTRACT ograniczał się do kontr. Po jednej z nich w bardzo dobrej sytuacji znalazł się PIOTR KARBOWSKI, który w ostatniej fazie akcji upadał po starciu z bramkarzem, jednak ku zdziwieniu zawodnika - gwizdek sędziego milczał.
Druga połowa była bardziej wyrównana KS CONSTRACT częściej był w posiadaniu piłki. AZS raczej świadomie cofnął się do defensywy licząc, że Lubawianie podejmą ryzyko, a tym samym dadzą możliwość wyprowadzania szybkich kontr. Taka taktyka sprawdziła się kilkukrotnie szybcy i bardzo dobrze wyszkoleni technicznie rywale szybko organizowali swoje akcje ofensywne . MICHAŁ MICHALISZYN powstrzymał kilka takich ataków wychodząc z opresji nawet w sytuacji, kiedy trójka zawodników stanęła oko w oko z bramkarzem KSC. Dobra akcja na skrzydle GROGORZA OCHA przyniosła skutek w postaci drugiej bramki ADAMA GRZYBA. KS CONSTRACT rzucił się do odrabiania strat, sztuka ta udała się na 4 minuty przed końcem kiedy to składną akcje wykończył PAWEŁ OSSOWSKI. W ostatnich minutach CONSTRACT posiadał bardzo dużą przewagę jednak oddawane strzały albo były blokowane przez obrońców albo podały łupem bramkarza.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1. Taki wynik z pewnością nie jest powodem do zadowolenia. Kilka indywidulnych błędów spowodowało, że zespół stracił niepotrzebne bramki. Z drugiej strony może martwić skuteczność, bo nie da się ukryć, że jedna bramka to za mało, żeby odnosić zwycięstwa w futsalowych pojedynkach.
W następnej kolejce spotkań 28.02.15 we własnej hali KS CONSTRACT podejmował będzie zespół POLITECHNIKI GDAŃSKIEJ.(dk)
Komentarze
Przecież oni powinni już przegrać z Heliosem.