Jak co roku z wielką radością, po oczekiwaniu rozświetlonym świecą roratnią, siedliśmy do świątecznego, wigilijnego stołu. Składaliśmy sobie życzenia, przełamując się nie tylko opłatkiem. Biały chleb, którym dzieliliśmy się nawzajem, był również świadkiem i symbolem tego, co w nas miało i dokonało się.
Boże Narodzenie, gdy wspominamy przyjście Boga w ludzkim ciele, to przecież czas mojego wewnętrznego przełamania się. Bo dla tego przełamania” właśnie przyszedł do nas Pan. Rodząc się z Przeczystej Dziewicy Maryi, rozpoczął ziemską drogę uwalniania człowieka od grzechów, które wypełniło się w męce, krzyżu i Zmartwychwstaniu. Chrystus rodząc się z Niepokalanej Matki objawia nam prawdę, że Bóg jest rzeczywiście blisko człowieka.
Ta bliskość Pana Jezusa, daje moc człowiekowi o czystym sercu, aby wybaczył, aby przeprosił, aby na nowo budował i przemieniał relacje z najbliższymi, z każdym bliźnim; bliskość Pana, który wszedł w historię człowieka i w niej pozostaje sprawia, że przełamany opłatek przy wigilijnym stole nie był zwykłym, tradycyjnym zwyczajem, ale rzeczywistym, osobistym przełamaniem się nie tylko względem tych, z którymi zasiadłem do świątecznego stołu, ale wobec każdego człowieka.
Więcej w glos_75.pdf