Całe życie chrześcijanina jest ciągłym ścieraniem, spotykaniem, przenikaniem się tego, co ziemskie z tym, co nadprzyrodzone. Miesiąc listopad, pierwsze jego dni, zdają się bardziej ukazywać prawdę, że żyjąc tu na ziemi nie jesteśmy jedynymi, doświadczającymi siebie nawzajem poprzez zmysł wzroku, słuchu czy dotyku, istotami.
Życie jest o wiele bogatsze i piękniejsze od tego, na co codziennie patrzymy, czemu się przysłuchujemy, a co może podpowiadać: „Tu jest twój początek i koniec, to jest twoje wszystko!” Dwa pierwsze dni listopada uzmysławiają nam co roku nieskończoność świata i życia stworzonego przez Pana Boga. To, na co i w czym uczestniczymy, jest cząstką większej całości.
Wiemy dobrze, jako ludzie wiary, że wspólnota, do której włączeni zostaliśmy przez Chrzest święty to Kościół, choć są jeszcze tacy, szczególnie przedstawiciele, delikatnie mówiąc, niektórych laickich środków społecznego przekazu, którzy uważają, że Kościół to biskupi, księża, zakonnicy i zakonnice. Kościół katolicki, jeden, święty i apostolski to wyznawcy Pana Jezusa włączeni w Jego Mistyczne Ciało przez wodę i Ducha Świętego.
Więcej w glos_nr_73.pdf