Na ul. Gdańskiej w dniu dzisiejszym 15 lipca po godz. 13.00 na przejściu dla pieszych, samochód marki Honda najechał na wózek, w którym znajdowało się dziecko w wieku około 2 lat. Kobieta przechodziła na pasach z dzieckiem w wózku (naprzeciw poczty).
Całe to zdarzenie obserwowali policjanci z Lubawy wykonujący patrol na terenie miasta i udzielili poszkodowanemu dziecku i matce pomocy.
Dziecko w wózku było przypięte i dzięki temu prawdopodobnie uniknęło groźniejszych urazów. Zostało zabrane na SOR do Iławy przez zespół ratowniczy karetki podstawowej. Na miejsce dotarli policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego KPP Iława. (mz)
Komentarze
Policjanci z Lubawy uwielbiają stać "furą" na rynku i wlepiać mandaty - mają nadmiar paliwa bo po mieście poruszają się wyłącznie autem. Lubawa jest tak dużym miastem, że doprawdy - trzeba jeździć! Mogą spokojnie robić piesze patrole, do tego - mogliby się odzwyczaić od zaczepiania i lansowania się przed dziewczynami w czasie nocnych służb. Podryw to u nich normalka. Pomijam już jeżdżenie w czasie służby do domu "na obiad" ;) Ogólnie oceniam lubawskich policjantów jako leni, ot tyle.
zgadzam sie z Lubawiak x - codziennie przechodze przez plac 700-lecia, a tam, miedzy taksowkami i autobusami, codziennie odbywaja sie wyscigi i popisy kaskaderskie chlopcow na skuterach - zagrozenie ewidentne. A policja ma pewno wazniejsze sprawy, pewno do momentu az cos na prawde sie stanie
własnie kierowcy z lubawy a chodzi mi bardziej o tych z placu 700 lecia i ci w samochodach i na skuterach...brak wyobrazni ,tylko czekac na jakis wypadek lub potracenie pieszych? a wystarczy jak gmina poswieci pare groszy na monitoring i te bydlo przestanie tak jezdzic bo policja hmm? zero reakcji.
bardzo pani wspułczuje
Moje zdanie jest takie- ewidentna wina kierowcy i pewnie on o ty wie i zdaje sobie sprawę z tego co zrobił, a my matki musimy być czujne i uważać na swoje skarby!
tragedia
Janka, ty się poprostu na forum nie udzielaj. Nie byłaś świadkiem chyba żadnego wypadku. Wózek pewnie odskoczył jak z procy, a Ty na matkę jedziesz. W ogóle poziom niektórych komentarzy jest żenujący. Douczcie się ludzie. Wina jest ewidentna kierowcy. Pojazd należy zatrzymać przed przejściem, jeśli zbliża sie do niego pieszy, A Pani z wózkiem była na przejściu. Policja niech się zajmie młodymi, którzy jeżdżą jakby nigdy samochodu czy skutera nie widzieli. Zwłaszcza należy zająć się hałasującymi skuterami. Ciekawe czy ich poziom hałasu jest zgodny z normami?
Pani przechodziła po pasach a jeśli po zdjęciach wnioskujecie że nie to się gróbo mylicie. Ponieważ siła udeżenia była tak śilna że wuzek znalazł się 4-5m od pasów. A kierowca zatrzymał się dopiero na końcu pasów. Pomyślcie co piszecie o tej kobiecie jak ona się czuje bo jeśli wy byście byli na jej miejscu to wam by nie było miło czytać takich rzeczy o sobie. Pozdrawiam
Nie piszę, że matka jest winna. Winny jest kierowca tak wynika z opisanej sytuacji oraz prawa. Zwracam jednak uwagę, że powinniśmy jako piesi zachować ostrożność, zasadę ograniczonego zaufania do innych. Kierowca może popełnić błąd. W warunkach zimowych często przed przejściem jest bardzo ślisko i zaskoczony kierowca może nie dać rady wyhamować. Wchodząc na przejście zawsze obserwuję czy jestem widziany przez kierowcę, obserwuję zachowanie pojzadu ( szczególnie zimą czy auto się nie ślizga ) Pieszy nie może bezwzględnie egzekwować swego prawa - to moze być zbyt niebezpieczne.
Sytuację oceniam w specyficzny sposób jestem zarówno pieszym jak i kierowcą. Przejechałem sporo kilometrów więcej niz 350 000 dużo z tego po miastach, nie miałem wypadku, lub kolizji z pieszym. Na drodze musi być współpraca i kultura pomiedzy uczestnikami ruchu.
pozdrawiam
Współczuję matce. Kierowcy ostrożniej przed przejściem dla pieszych.
Blondi na forum napisała jak typowa blondynka,sam jeżdźę wózkiem z dzieciakami i widzę jak jeżdźą kierowcy na 10 zatrzyma sie tylko 3 przed przjsciem dla pieszych,a najgorsi są kierowcy z obcymi numerami rejestracyjnymi.
dlaczego piszecie ze to wina matki dziecka ??? Przecież ona była na pasach ! To wina kierowcy , bo nie wychamował.... A jeszcze ją widziałam po wypadku wieczorem.. to dziecko miało plaster na twarzy.
Jak można mówić że matka jest winna to gdzie ona ma teraz przejść przez ulicę??? A może ma najpierw przejść sprawdzić czy jest bezpiecznie i cofnąć po wózek?? Ludzie albo nie macie co robić wypisując takie komentarze, albo nie macie dzieci. Kobieta normalnie przechodziła przez pasy a wy na nią nalatujecie, zastanówcie się... oczywiście wiadome jest, że piesi chodzą jak chcą ( ale chyba w tym przypadku to nie pasuje). Kierowcy też jeżdzą jak chcą, a jak mają już kogoś przepuścić na pasach to wielki grymas na twarzy, jak się nie postawi nogi na jezdni to napewno szybko się nie przejdzie przez ulicę. Jak już piszecie komentarze to piszcie je na poziomie, chyba, że go nie posiadacie. Ja jestem i matką i kierowcą, więc trzeba na takie sytuacje patrzeć obiektywnie, lecz w tej sytuacji jestem po stronie matki, tym bardziej, że to nie stało się na początku tylko na końcu przejścia dla pieszych.
Bardzo proszę Rodzinę Osób poszkodowanych o pilny kontakt z numerem telefonu 796 302 280
PRZECHODNIE CHODZĄ JAK CHCĄ
Bardzo proszę popracować nad ortografią, potem dopiero pisać komentarz!!! Wniosek jeden: jeżeli jeździsz tak jak piszesz, to jest jeszcze dużo do nauki!!! Do pracy "uczestniku ruchu"!
nie rozumiem komentarzy , które wskazują matkę dziecka za winną, że wtargnęła wózkiem na jezdnię albo ,że nie przechodziła po pasach... przeciez pisze wyraźnie, że to kierowca wjechał na wózek a nie, że matka wtargneła na jezdnię! Jasno jest wskazane , że winę ponosi kierowca.
To nie wina przechodnia że jeżdzą ja chcą jak pisze 30 km to jeżdza 70km to pomyscie kto robi ludzią krzywde!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ta matka jak ją nazywacie zachowala nalezytną ostroznosc,bo po pierwsze przechodzila po pasach a po drugie gdy wózek z dzieckiem został uderzony to schodziła z pasów tak że nie uważam by nie zachowała ostrożnosci przy przechodzeniu.
I kierowcy jeżdżą jak debile i piesi chodzą bezmyślnie na pewniaka jak jakieś tłumoki. Zdarzają się rozwarzni którzy się rozejrzą ale w większości to wchodzą pod samą maskę. Uważam że jeżdżę ostrożnie ale ostatnio wparowała mi babcia ok 70 lat dosłownie pod samochód. Nie rozejrzała się w ogole. Dobrze że jechałem nawet nie 40 i zdążyłem wychamować. Jeszczez była oburzona
Współczuję przeżytej traumy dziecku, rodzicom oraz kierowcy auta. Nie usprawiedliwiam kierowcy, wypadek miał miejsce na oznaczonym przejściu. Nasuwa mi się jednak pytanie czy mama dziecka zachowała należytą ostrożnosć, czy zrobiła wszystko aby uniknąć wypadku, czy upewniła się o możliwości kontynuowania przechodzenia wchodząc na drugi pas jezdni ( tak blisko skrzyżowania spójrz w lewo w prawo i znów w lewo to za mało, trzeba się upewnić czy na skrzyżowanie nie wjeżdża lub nie wjechał kolejny pojazd ) Kierowcy wyjeżdżając z Poznańskiej w lewo nie raz dziwią się iż przejście sekundę wcześnij puste jest pełne pieszych ( znam to z autopsji ). Martwi mnie brak instynktu samozachowawczego wśród pieszych, wiem że pasy to rzecz święta i pieszy ma na pasach pierwszeństwo. Pytam jednak gdzie jest zasada ograniczonego zaufania, kierowca może popełnić błąd, może się zagapić lub nawet zasłabnąć za kierownicą. Obserwuję dziwne zachowanie pieszych na łączniku ulicy Gdańskiej z Jana Pawła ( uliczka osiedlowa obok poczty), po niedawnym remoncie wybudowane zostały szerokie równe jak stół chodniki jednak piesi w tym osoby starsze oraz matki z wózkami z uporem maniaka poruszają się jesdnią wręcz często jej środkiem. Co więcej często spoglądają z wyrzytem na mnie jak ja śmiem jechać autem po jezdni...... Niestety prawda jest taka, że środowiskiem pieszych jest chodnik, a aut jesdnia. Pieszy wchodząc na jesdnię wchodzi na teren niebezpieczny. Reasumując wchodząc na jezdnię mogę wpaść pod auto, a wchodząc do wody mogę się utopić..... Medialne propagandy o pierwszeństwie pieszych mogą mnieć odwrotne skutki w aspekcie bezpieczeństwa, mówienie tylko o prawach pieszego bez uświadomiania ryzyka moim zdaniem nie prowadzi w żadnym słusznym kierunku. Widząc pieszych przed przejściem i kilka aut w lusterku zatrzymuję się z uśmiechem i przepuszczam Ich, jednak gdy za mną nie ma nikogo lub jedno auto, a przed przejściem jest jedna osoba oczekująca to mym zdaniem bezsensowne jest zatrzymywanie 1,5 tony żelastwa aby wykazać się uprzejmością. Czy konieczne jest w tym przypadku zanieczyszczenie środowiska pyłem klocków hamulcowych oraz spalinami - paliwożerne i spalinogenne jest rozpędzanie auta, a nie podtrzymanie jego toczenia. Tak się nie da chcemy ograniczenia spalin a jednocześnie zatrzymania przed każdym przejściem dla pieszych. Każdy musi mnieć pewne wyczucie sytuacji oraz kultury.
pozdrawiam
no to dzidziuś z wuzka zj... kierowca.
To nie mogło być na przejściu. Wózek odrzucony na 4 - 5 m nie stanowi żadnej ochrony. Łażą piesi jak chcą - a jak wejdzie ustawa to będzie w ogóle ... Widząc zamiar przejścia w dowolnym miejscu ...
Podstawowa kwestia - kierowca ruszał z ul. Poznańskiej - pewnie w tym samymy momencie kobieta przechodziła przez jezdnie - nie szukajcie jednoznacznej winy po obu stronach. Poza tym - to przejście jest praktycznie przy skrzyowaniu - za blisko kiedy mamy taką sytuację jak dzisiaj. Na dodatek jest słabo widoczne - dla nas - mieszkańców - ok - my wiemy że tam jest ale dla innych kierowcó nie jest to już tak oczywiste. Dobrze, że nie stało się nic poważnego. Współczuję rodzicom dziecka, dziecku jak i kierowcy.
Jestem równieź kierowcą i jestem przerazona bezmyslnoscią co niektórych rodziców często widzę jak wystawiają wózek na pasy przed maską samochodu, masakra.
To jest właśnie typowa Lubawa , 'piesi' idące na pasach powinni się czuć bezpiecznie a nie zagrożeni.. a Kierowcy powinni zachowac ograniczenie których unikają i tym wiecej jest takich wypadków..
co sie nie dzieje..
... o ile rzeczywiscie przechodzila ta Pani przez pasy, bo nie wyglada na to po zdjeciach