Wiekowe Walentynki tuż, tuż

Opublikowano:

 Święto Zakochanych, Dzień Św. Walentego, Walentynki to synonimy funkcjonującego od lat 90. obyczaju, który przywędrował do Polski z Zachodu. Dla jednych na siłę zasymilowana kalka innych kultur, tak jak Halloween, dla innych zaś okazja do wyznania uczuć i dobrej zabawy.

Przeciwnicy tego święta jako argument wysuną zapewne, że takie obrządki już funkcjonują w kraju. Mowa o Nocy Kupały, która przypada na początek trzeciej dekady czerwca. Racja. Nie można zapominać o własnych korzeniach. Z drugiej strony Polacy uważani są za ponuraków. I skoro jest powód, by choć na chwilę to zmienić, nie warto od czci odsądzać tych, którzy cieszą się uśmiechem. Niechajże obie uroczystości są celebrowane!
Już bowiem Beatlesi kilkadziesiąt lat temu śpiewali, że „wszyscy potrzebują miłości” (All you need is love”). Bardziej refleksyjnie zaś podchodziła do tego Anna Jantar, która melodyjnie zauważała, że „…tak wiele jest radości w każdym dniu i każdej sprawie prostej i tak trudno jest ją czasem dostrzec. A ona jest w nas samych, jeśli znamy słowo, co ją zbudzi”.

Nazwa Walentynki, pochodzi od katolickiego św. Walentego, żyjącego w III w. Same święto obchodzone jest w Europie Zachodniej od średniowiecza. Do naszego kraju trafiło około 20 lat temu z kultury francuskiej i anglosaskiej, prawie jednocześnie z kultem św. Walentego z Bawarii i Tyrolu.

Jak zwykle Walentynki za swoje własne święto uważają Brytyjczycy. Tłumaczą bowiem, że rozsławił je XVIII wieczny pisarz Walter Scott. Dla wyjaśnienia - Scott napisał wiele świetnych powieści m.in. „Ivanhoe” i „Rob Roya”. Na podstawie tych książek powstały bardzo dobre filmy, a główne role kreowali w nich Roger Moore (dawny agent James Bond, przed epoką Davida Craiga) i Mel Gibson (ten od „Zabójczej Broni”, „Mad Maxa”; film o walecznych Szkotach nosił odmienny tytuł – „Braveheart. Waleczne Serce”).
Pierwowzorem Walentynek jest starorzymskie święto Luperkalia, obchodzone 14 i 15 lutego. Poświęcone ono było faunowi zwanemu Luperkulus, pasterskiemu bogowi plemion Italii, który chronił je przed wilkami. Faun choć postury nikczemnej tj. brodaty mężczyzna z koźlimi rogami i kopytami, był też bogiem płodności.

Obrządki odbywały się w jaskini Luperkal na Palatynie, gdzie wg przekazywanej tradycji założyciele Rzymu – Remus i Romulus, byli karmieni przez wilczycę. W tym czasie składano ofiary, a kapłani zwani luperkami, chodząc w skórach świeżo zabitych kozłów, uderzali rzemieniami przechodniów. To miało jakoby gwarantować kobietom płodność.
Z Luperkaliami łączą się też takie mitologiczne postacie jak Kupidyn (inaczej Amor - bóg i uosobienie miłości)  czy Juno Februata (bogini doznań miłosnych, kobiet i małżeństwa).

Ta ostatnia może w pewnym sensie być uznawana za swatkę o nadprzyrodzonej mocy.  Ona to patronowała szczególnej loterii. 14 luty to był wyjątkowy dzień dla - jakbyśmy obecnie rzekli – singli i singielek, którym zaczęła doskwierać samotność. Mężczyźni losowali z misy, pełnej biletów wolnych kobiet, partnerki na 12 miesięcy. Nierzadko skojarzone w ten sposób pary zawierały małżeństwa. Cóż, takie to były wtedy czasy.
pjk
W najbliższych dniach m.in. :
1. Sławni ludzie o miłości i nie tylko,
2. Boks i namiętność z odrobiną polskich przypraw.