W starciu Constract Lubawa – AZS UŚ Katowice, Ci pierwsi nie pozostawili złudzeń. Pomimo wysokiej i pewnej wygranej, sam pojedynek przebiegał w spokojnym tempie pod dyktando wicemistrzów Polski.
Zgodnie z przewidywaniami dominacja była po stronie gospodarzy. Większość akcji odbywała się na połowie katowiczan, który ustawieni byli w formacji obronnej. Dużo zależało dzisiaj od Kacpra Burzeja i jego dyspozycji pomiędzy słupkami. Długo radzili sobie podopieczni trenera Waniczka w utrzymaniu bezbramkowego wyniku. Skapitulować musieli dopiero po strzale Pedro Pereiry. Piłka prawdopodobnie odbiła się jeszcze Tomasza Luteckiego i dopiero wpadła do bramki.
Podopieczni trenera Grubalskiego co prawda prowadzili w tym spotkaniu, ale nie podkręcili tempa. Spokojnie budowali swoją zdobycz bramkową. I tak oto po kwadransie gry Everton Ferreira znalazł miejsce z prawej strony boiska i niemal z rogu po ciasnym skosie zdobył gola.
Druga połowa, zmiana stron, a obraz gry na parkiecie jakby ten sam. Dzisiaj patent na rywali znalazł Everton Ferreira, który i w tej części pojedynku znalazł sposób na pokonanie Burzeja. Tym razem uczynił to mocnym strzałem z kilku metrów. Mimo to mecz przebiegał w spokojnym tempie. Drużynie z Katowic brakowało argumentów, żeby postawić się wicemistrzom Polski. Sam Kacper Burzej to zdecydowanie za mało. I pomimo, że rywale za sprawą Pedrinho zdobyli czwartego gola to jego występ można zaliczyć do całkiem udanych. Gdyby nie jego interwencje wynik mógłby być zdecydowanie większy.
W wyniku zderzenia i ofiarnej obrony pod własną bramką Gutta musiał opuścić boisko. Zastąpił go Hubert Zadroga. To kolejne cenne minuty dla tego młodego bramkarza. Pomimo wysokiego prowadzenia, lubawianie nie zamierzali odpuszczać. Joao Miguel na raty, z dobitką, ustanowił wynik spotkania na 5:0.
Bramki: Tomasz Lutecki (s) 9, Everton Ferreira 15, 24, Pedrinho 34, Joao Miguel 38
Fogo Futsal Ekstraklasa
foto Paweł Jakubowski i mz