Constract pokonał Widzew 5:0 i pewnie zmierza po awans do półfinału. Po minimalnym prowadzeniu w pierwszej połowie, mistrzowie Polski w drugiej połowie systematycznie podwyższali prowadzenie i pewnie pokonali ekipę z Łodzi.
Przed rozpoczęciem rywalizacji Widzewa z Constractem, wielu skazywało ekipę z Łodzi na pożarcie w starciu z mistrzem Polski. Podopieczni Marcina Stanisławskiego liczyli jednak na niespodziankę i walkę szczególnie w tym pierwszym spotkaniu w roli gospodarza. Constract z kolei po odpadnięciu z rozgrywek Pucharu Polski mógł w pełni skupić się na obronie tytułu.
Od początku zarysowała się przewaga Constractu, którzy już w drugiej minucie wyszli na prowadzenie. Po rzucie rożnym strzałem zza pola karnego popisał się Claudinho i Kamil Izbiański nie miał nic do powiedzenie przy tej sytuacji.
W kolejnych minutach Constract pozwalał na to, by Widzew mógł rozgrywać piłkę, ale przy każdej nadarzającej się okazji próbował podwyższyć prowadzenie po kontrze czy szansie gry w ataku pozycyjnym. Lubawianie co jakiś czas tworzyli groźne sytuacje bramkowe, ale piłka nie wpadała do siatki.
Z czasem obudził się też Widzew, który miał swoje okazje (między innymi próby Willy’ego Maya czy Miłosza Krzempka). Długo jednak nie oglądaliśmy więcej bramek w Łodzi. Pomimo kilku szans z obu stron po pierwszych dwudziestu minutach było 1:0 dla Constractu. Lubawianie szybko objęli prowadzenie, ale nie potrafili podwyższyć, przez co swoją okazję wyczuł Widzew.
Pierwsi po zmianie stron bramkę zdobyli goście. W dwudziestej siódmej minucie kontrę lubawian na bramkę zamienił Claudinho. Constract osiągnął w miarę bezpieczne prowadzenie, a Widzew pomimo swoich kilku wcześniejszych szans nie potrafił zamienić ich na bramkę, przez co sytuacja drużyny Marcina Stanisławskiego nie była za ciekawa.
Przy stanie 0:2 łodzianie mieli świetną okazję do zdobycia bramki kontaktowej, ale w bramce świetnie spisał się Victor Lopez. A niewykorzystane sytuacje się mszczą i na osiem minut przed końcem spotkania Mateusz Lisowski wykorzystał rzut karny i było już 3:0 dla Constractu.
Przy tym stanie Widzew wycofał bramkarza i po jednej ze strat na połowie Constractu Martin Dosa uderzył i zdobył czwartą bramkę zamykając emocje w spotkaniu.
W końcówce Willy May ukarany został jeszcze czerwoną kartką, a to oznaczało przedłużony rzut karny dla lubawian. Do piłki podszedł Claudinho, ale nie udało mu się zdobyć hat-tricka.
Constract podwyższył prowadzenie po tym, jak do siatki trafił Paweł Kaniewski. Mistrzowie Polski pokonali Widzew 5:0 robiąc duży krok w kierunku awansu do półfinału.
Bramki: Claudinho 2, 27, Mateusz Lisowski 32, Martin Dosa 34
źródło Fogo Futsal Ekstraklasa
foto Paweł Jakubowski