Constract Lubawa - Piast Gliwice (0:0) 1:2

Opublikowano:

Piast Gliwice wygrał na wyjeździe z Constractem Lubawa 2:1 po dwóch bramkach Alexa Gonzaleza. Dla mistrzów Polski to pierwsza porażka przed własną publicznością od kwietnia.

Spotkanie aktualnego mistrza Polski z byłym mistrzem Polski. Spotkanie drużyny niepokonanej u siebie z zespołem, który wciąż nie zaznał porażki na wyjeździe. Aż w końcu spotkanie dwóch klubów, które przez ostatnie dwa sezony sporo namieszały w rozgrywkach Ligi Mistrzów, znacznie tym samym poprawiając pozycję naszej ligi w tych rozgrywkach.

W pierwszej części znacznie przeważali zawodnicy Constractu. Dość powiedzieć, że do przerwy oddali aż 23 celne uderzenia przy zaledwie pięciu takich sytuacjach Piasta. Co więcej, goście w ogóle podjęli zaledwie 16 prób pokonania Victora Lopeza, co tylko zaznaczało przewagę miejscowych.

W szeregach gospodarzy szczególnie aktywny był kapitan reprezentacji Polski, Tomasz Kriezel. Defensor Constractu próbował pokonać Kyrylo Tsypuna i głową, i wolejem i strzałem z prostego podbicia, ale reprezentant Ukrainy w pierwszej części spotkania był bezbłędny.

Pokonać go udało się dopiero po przerwie, choć wiele czasu nie trzeba było już na to czekać. Po zaledwie 48 sekundach i odzyskaniu piłki przez Jakuba Raszkowskiego futsalówkę do siatki wbił Pedrinho, notując tym samym swoje 99. trafienie w historii FOGO Futsal Ekstraklasy.

Blisko doprowadzenia do remisu był Vinicius Lazzaretti, ale uderzenie Brazylijczyka zatrzymało się na prawym słupku bramki Constractu. Kolegę z zespołu wyręczył zatem Alex Gonzalez, który po przejęciu piłki przez Miguela Pegachę i poradzeniu sobie z Pedrinho przez Portugalczyka wbił futsalówkę do siatki nabiegając na podanie skierowane w pole karne.

Sam Pegacha mógł zresztą strzelić na 2:1. Skuteczny pressing na Martinie Dosy sprawił, że piłka znalazła się pod jego nogami, ale już strzał obił zaledwie poprzeczkę, zaś dobitka już nad nią przeleciała. Po drugiej stronie natomiast nie tyle co mógł, ale powinien na 2:1 trafić Maciej Jankowski, który chyba tylko z samemu sobie znanego powodu, mając przed sobą tylko pustą bramkę, uderzył z najbliższej odległości w słupek.

To zemściło się w 36. minucie. Wydawało się, że Constract ma wszystko pod kontrolą, ale zagranie Tomasza Kriezela do tyłu, zamiast do kolegi z drużyny trafiło do Lazzarettiego. Ten natychmiast wycofał piłkę podeszwą do nadbiegającego Alexa Gonzaleza, który dał drużynie gości prowadzenie.

Taki obrót spraw zmusił Konstruktorów do wycofania bramkarza. Czasu na choćby wyrównanie już jednak nie starczyło. Piast wygrał 2:1, a tym samym jest pierwszą drużyną od kwietnia, która wróci z Lubawy z trzema punktami.

P.S.
Dzisiaj odbył się hit 14. kolejki FOGO Futsal Ekstraklasy. Podejmowaliśmy we własnej hali ubiegłorocznego Mistrza Polski - Piast Gliwice. Mecz bardzo długo nie chciał otworzyć wyniku, ale w końcu w 21 minucie popularny Pedrinho po swojej koronnej akcji trafił do bramki przeciwników. Chwilę później zawodnicy Piasta odpowiedzieli bramką i było 1:1. Błąd Tomka Kriezela na własnej połowie kosztował stratę bramki na 1:2.
- Nie widziałem, że mam zawodnika za plecami - mówił Tomek po meczu.
- Próbowaliśmy jeszcze zmienić wynik grając z lotnym bramkarzem, ale na tablicy został wynik 1:2 do ostatniego gwizdka.


Bramki: Pedrinho 21 – Alex Gonzalez 25, 36.

Futsal Ekstraklasa 
foto mz i
Paweł Jakubowski