Constract Lubawa pokonał Legię Warszawa 5:2 i zachował nadzieję na pozycję lidera po fazie zasadniczej. Konstruktorzy długo męczyli się z legionistami i w drugiej połowie rozstrzygnęli losy rywalizacji.
Nie udało się Constractowi awansować do finału Pucharu Polski. Zostały więc rozgrywki ligowe, a wobec i sytuacji w tabeli możemy być niemal pewni, że zawodnicy Dawida Grubalskiego zakończą rozgrywki na drugim miejscu. Z kolei Legia mimo iż matematycznie może jeszcze spaść z ligi, to ten scenariusz jest mało prawdopodobny. Stołeczni mocno pomogli sobie ostatnim zwycięstwem nad Clearexem Chorzów.
Od mocnego uderzenia zaczęli lubawianie. Już pierwsza akcja przyniosła im bramkę. Pedrinho z lewej strony boiska zagrał do Tomasza Kriezela, a ten pewnym i mocnym strzałem przy słupku pokonał Tomasza Warszawskiego.
Kolejne minuty były spokojne z przewagą Constractu, który co jakiś czas zagrażał bramce rywali. Ale to Legia doprowadziła do wyrównania. Lewym skrzydłem pomknął Davidson Silva, który poradził sobie z Kriezelem i pokonał Huberta Zadrogę.
Constract jak najszybciej chciał odzyskać prowadzenie i szukał sposób, żeby przechytrzyć obronę legionistów. Bliski szczęścia był między innymi Maciej Jankowski, którego strzał i dobitka ostatecznie nie znalazły się w siatce.
Ale rozkręcała się też Legia. Sygnał do ataków dał Mariusz Milewski. A niedługo później mieliśmy niespodziankę w Lubawie. Po rzucie wolnym przytomnie w polu karnym znalazł się Krzysztof Jarosz, który zmienił kierunek piłki i wyprowadził gości na prowadzenie.
Legia była równorzędnym rywalem dla Constractu w pierwszej połowie i po dwudziestu minutach pachniało niespodzianką. To oczywiście lubawianie byli stroną przeważającą, ale legioniści wykorzystywali swoje szanse.
Po zmianie stron dwoił się i troił Warszawski, który utrzymywał swój zespół przy korzystnym rezultacie. Bliski doprowadzenia do wyrównania był przede wszystkim Pedrinho. Ale Constract nie potrafił zdobyć trafienia w okresie swojej przewagi.
Kiedy mecz nieco się uspokajał, mieliśmy remis. W trzydziestej minucie Kacper Sendlewski uruchomił Jankowskiego, a ten pokonał Juana Casillasa, który zastąpił Warszawskiego.
Constract poszedł za ciosem i na pięć minut przed końcem spotkania wyszedł na prowadzenie. Niezawodny Adriano Lemos dał o sobie znać i zdobył bardzo ważne trafienie dla swojego zespołu.
Nie mając nic do stracenia legioniści wycofali bramkarza. Ten wariant jednak nie przyniósł gościom efektu, a kolejne bramki wpadały na konto Constractu. Na listę strzelców wpisał się najpierw Malaguti, a później i Kacper Sendlewski.
Constract wygrał 5:2, choć nie obyło się bez problemów. Legioniści postawili się faworytowi w pierwszej połowie i mogli pokusić się o korzystny wynik.
Bramki: Tomasz Kriezel 1, Maciej Jankowski 30, Adriano Lemos 35, Malaguti 38, Kacper Sendlewski 39 - Davidson Silva 8, Krzysztof Jarosz 16.
Futsal Ekstraklasa
foto Kamil Szóstek i Paweł Jakubowski