AZS UW Darkomp Wilanów - Constract Lubawa (0:2) 0:2

Opublikowano:

Zanim nadejdzie przerwa reprezentacyjna czas na 22. kolejkę FOGO Futsal Ekstraklasy. Constract Lubawa w sobotnie popołudnie wybrał się do Warszawy, żeby stoczyć pojedynek z AZS UW Darkomp Wilanów. Co ciekawe drużyny rywalizowały ze sobą zaledwie trzy dni temu w Pucharze Polski.

W Pucharze Polski górą byli Konstruktorzy, którzy awansowali do ćwierćfinału. Tym razem stawką spotkania były ligowe punkty. Od początku do gry pokazywali się Raszkowski wraz z Kriezelem. Pierwsze minuty były bardzo wyrównane, rozgrywka toczyła się głównie w środku boiska. Mimo tego większą inicjatywę mieli goście. Gospodarze pierwszą poważną akcję ofensywną stworzyli dopiero około 7.minuty.

Podanie z głębi pola, a tam niepilnowany Raszkowski doskonale wiedział najlepiej co zrobić z piłką. W sytuacji sam na sam ten zawodnik się nie pomylił i zdobył swojego gola numer 20 w tegorocznym sezonie FOGO Futsal Ekstraklasy. Akademicy cały czas musieli mieć się na baczności, ponieważ bardzo szybko „doskakiwali” do nich rywale przez co skutecznie utrudniali im rozegranie.

Vitalii Lisnychenko strzałem z dystansu próbował wyrównać wynik meczu, jednak piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Zawodnicy z Wilanowa czekali na słabszy moment Konstuktorów, ten jednak zdawał się nie nadejść o czym świadczy kolejna bramka. Zdobył ją duet Pedrinho-Raszkowski.

Końcówka należała do gospodarzy. Lisnychenko jeszcze przed przerwą mógł zdobyć gola kontaktowego, jednak zabrakło mu skuteczności. Bohaterem ostatniej akcji został Mianowicz, który uratował zespół od powiększenia straty.

Zmiana stron nie przyniosła dużej zmiany w grze. Akademicy na własnej połowie zostali zamknięci w tak zwanym futsalowym zamku. Słupek uratował podopiecznych trenera Karczyńskiego po mocnym strzale Macieja Jankowskiego. Świetną szansę zmarnował za to Pedrinho, który po wypracowaniu sobie miejsca nie trafił czysto w piłkę.

W kolejnych minutach tempo gry trochę spadło, a w podaniach obu drużyn pojawiły się niedokładne podania. Trener Karczyński na ostatnie sześć minut wprowadził lotnego bramkarza. Niebieski trykot przywdział dzisiaj Denys Lifanov. Okuniewski chciał zachować w tym spotkaniu czyste konto. Ten plan próbował popsuć Pikiewicz, jednak nieskutecznie. Zagrywka taktyczna nie pomogła w odwróceniu losów sobotniego meczu. Kolejne trzy punkty do swojego odrobku po dwóch bramkach Raszkowskiego dopisali więc goście z Lubawy.

Bramki: Jakub Raszkowski 9, 16

Fot. Paweł Jakubowski
Futsal Ekstraklasa