Radni za zwolnieniem. Typ niepokorny w fabryce IKEA

Opublikowano:

Czy radny i przewodniczący związków zawodowych zakładu w Lubawie Dariusz Kawka zostanie zwolniony „dyscyplinarnie”?

W związku z tym, że IKEA chce zwolnić dyscyplinarnie działacza związkowego i jednocześnie lubawskiego radnego Dariusza Kawkę, została zwołana nadzwyczajna sesja miejskiej rady. Mimo wielu opinii broniących radnego, miejscy radni wyrazili zgodę na dyscyplinarkę.

W Lubawie zwołano nadzwyczajną sesję miejskiej rady w związku z wpłynięciem zawiadomienia o zamiarze dyscyplinarnego rozwiązania stosunku pracy z lubawskim radnym Dariuszem Kawką przez pracodawcę, czyli IKEA Industry. Rozwiązanie umowy z miejskim radnym wymaga zgody rady miasta. Warto dodać, że Kawka jest również przewodniczącym komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” i ten organ również musi podjąć uchwałę odnośnie wyrażenia lub nie zgody na zwolnienie działacza związkowego.

Jako bohater tej nadzwyczajnej sesji czuję się zaszczycony, że po raz pierwszy w historii Lubawy doszło do takiego spotkania w mojej kwestii – zaczął obrady sam zainteresowany Dariusz Kawka. – Żeby nie być sędzią we własnej sprawie, prosiłbym o zabranie głosu przedstawiciela regionu warmińsko-mazurskiego NSZZ „Solidarność” Wojciecha Kowalskiego, który jest sekretarzem związku. Później przewodniczącego międzyzakładowej komisji koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” IKEA Industry Poland Michała Kukułę, a na końcu prosiłbym o zajęcie stanowiska w tej kwestii Marka Chorzelewskiego, jednocześnie radnego gminy Lubawa, sekretarza związku NSZZ „Solidarność” IKEA Industry Poland.

wiele zarzutów

Wniosek o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy został podpisany w imieniu IKEA przez dyrektor personalną Renatę Węgrzanowską.

Przyczynami uzasadniającymi rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia są powtarzające się ciężkie naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych – odczytywano pismo na lubawskiej sesji.

Naruszanie to miało polegać na uporczywym, umyślnym i powtarzającym się naruszaniu obowiązku przestrzegania zasad współżycia społecznego oraz wartości obowiązujących w zakładzie pracy, czyli podstawowego obowiązku pracowniczego, w tym naruszaniu zasady poszanowania godności i innych dóbr współpracowników, zasady wzajemnego szacunku, koleżeństwa, etycznego zachowania, dbania o dobrą atmosferę w zakładzie pracy oraz poszanowania przynależności do związków zawodowych.

Pracownik dopuszczał się działań polegających m.in. na używaniu wobec współpracowników obraźliwego języka, słownym atakowaniu ich (również w obecności innych pracowników) oraz kierowaniu obraźliwych oskarżeń – odczytywano na sesji pismo Węgrzanowskiej. – 7 lutego pracownik kilkukrotnie w sposób obraźliwy i arogancki odnosił się do współpracowników pełniących funkcje społeczne w innych organizacjach związkowych niż pracownik, manifestując brak zadowolenia z podjętych przez współpracowników decyzji podczas toczących się negocjacji podwyżkowych z pracodawcą. Nazwał ich „sprzedawczykami”, „żółtkami” oraz „nieodpowiedzialnymi ludźmi” a także wskazał, że są „związkiem pracodawcy”. Takimi zachowaniami pracownik rażąco naruszył m.in. zasady poszanowania godności i dóbr osobistych współpracowników, zasadę dbania o dobrą atmosferę w zakładzie pracy a także zasadę poszanowania przynależności do związków zawodowych.

zarzuty: „za krótko tu pracujesz, żeby zwracać mi uwagę”

Pracodawca zarzuca, że 8 lutego Kawka został poproszony przez liderkę zespołu odpowiedzialnego za pracę na danym obszarze o stosowanie się do obowiązujących zasad BHP, w tym stosowania środków ochrony indywidualnej. Zareagował wobec niej w sposób agresywny, mówiąc: „za krótko tu pracujesz, żeby zwracać mi uwagę”, „są na ciebie skargi i zamierzam napisać w tej sprawie do Szwecji” oraz „możesz teraz wracać do swoich obowiązków” a także wystosował wobec niej niedopuszczalne gesty, tzw. „grożenie palcem”.

Pracownik prezentował także lekceważącą postawę względem członków kadry kierowniczej oddziału a także podważał ich rolę i kompetencje zarządcze, co potwierdziło kilkoro pracowników – zarzuca pracodawca. – Zachowywał się również w sposób agresywny względem kadry kierowniczej w toku prowadzonych negocjacji podwyżkowych. Co więcej, pracownik otwarcie informował o swoich planach poczynienia działań w celu „zwolnienia” dyrektora oddziału.

Pracownikowi firma zarzuca również, że nie identyfikuje się z wartościami grupy IKEA i zasadami obowiązującymi u pracodawcy, a jednocześnie stawia pracodawcy nieuzasadnione zarzuty w tym zakresie. Tego rodzaju nieakceptowalne zachowania pracownika miały powtarzać się wielokrotnie, co zostało potwierdzone przez pracowników.

Współpracownicy odbierają zachowanie pracownika jako „nieprzyjemne”, „agresywne” oraz „negatywne” – wyliczał w piśmie pracodawca.

Kolejnym zarzutem IKEI w stosunku do Kawki jest to, że miał uporczywie, umyślnie i kilkukrotnie naruszać zasady BHP oraz regulamin pracy oraz nie wykonywał i ignorował polecenia pracodawcy. Miał on wielokrotnie wchodzić i przebywać na obszarze linii produkcyjnych, pomimo braku uprawnienia do wejścia na ich teren oraz rozpraszać uwagę pracowników, czym powodował zagrożenie dla zdrowia i życia tych współpracowników oraz samego siebie.

Naruszenia, jakich nieustannie dopuszcza się pracownik, ton wypowiedzi oraz jego postawa, w tym ignorowanie wezwań pracodawcy do zaprzestania naruszeń, podejmowanie dalszych naruszeń pomimo wielokrotnego zwracania pracownikowi uwagi przez pracodawcę, okazywanie braku szacunku względem współpracowników oraz kadry zarządczej a także podejmowanie systemowych działań zmierzających do zaszkodzenia wizerunkowi pracodawcy wskazują na lekceważący stosunek pracownika do przepisów prawa, zasad i wartości obowiązujących w zakładzie pracy oraz poleceń przełożonych – odczytywano dalej zarzuty na sesji. – Pracodawca szanuje funkcje społeczne sprawowane przez pracowników, jednak nie mogą być one uzasadnieniem dla naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych i nie uzasadniają szczególnego traktowania pracownika, który dopuszcza się takich naruszeń. Ochrona zatrudnienia, nawet jeśli przysługuje, nie może być gwarancją bezkarności.

brak podstaw do „dyscyplinarki”

Został wymieniony cały szereg różnych działań, które były oceniane przez pracodawcę jako niewłaściwe, niezgodne z zasadami – zabrał głos Kowalski. – Niestety, to jest tak, że jeżeli są takie działania, to można na nie reagować na przykład upomnieniami. Natomiast nie można wykorzystywać tego do użycia paragrafu powodującego zwolnienie dyscyplinarne na zasadzie namnażania się, sumowania różnych postępowań w przeciągu przeszło pół roku. O zwolnienie dyscyplinarne można wystąpić, gdy jest: kradzież, pijaństwo w zakładzie pracy. To są przestępstwa natury kryminalnej. Tutaj z niczym takim nie mieliśmy do czynienia. Tu były ewentualnie jakieś przekroczenia, które mogłyby być powodem najwyżej do upomnienia. Nikt ich nie stosował. Żadnej informacji nie było o tym, że przewodniczący związku dostał upomnienie z racji takiego zachowania. Było to tolerowane na zasadzie, że pracodawca rozmawiał i zwracał uwagę, a jeśli nie było to przyjmowane właściwie, to trzeba było dać upomnienie. Nie można tak zrobić, że zsumuje się cały szereg postępowań po to, żeby można było kogoś zwolnić dyscyplinarnie z pracy.

Kowalski podkreślał, że większość zarzutów dotyczy okresu sprzed kilku miesięcy, czyli przeszło pół roku temu.

Jeśli pracodawca ma informację, że coś jest nie w porządku, to powinien reagować na to do 30 dni – zaznaczał przedstawiciel regionu warmińsko-mazurskiego NSZZ „Solidarność”. – To jest zdanie naszych prawników: że te przyczyny, które zostały podane, w ogóle nie wypełniają powodów, dla których można dać zwolnienie dyscyplinarne. To nie jest tak, że można dać za wszystko zwolnienie dyscyplinarne, dlatego że się nie układa współpraca z przewodniczącym organizacji związkowej. Tak być nie może. W sądzie ta sprawa byłaby najprawdopodobniej wygrana. Nie jestem prawnikiem. To jest tak, że rada jest wciągnięta przez pracodawcę w konflikt spowodowany tym, że nie potrafią się dogadać z przewodniczącym związku zawodowego. Niestety, tak to wygląda. Te wszystkie działania wynikają z tego, że przewodniczący, będący na etacie, realizuje w sposób, który uważa za właściwy, swoją pracę związkową. Działalność radnego i działalność przewodniczącego związku zawodowego nachodzą na siebie.

Radczyni prawna urzędu miasta Danuta Chylewska przyznała, że sytuacja jest niekomfortowa dla radnego Kawki, jak i pozostałych radnych. Dodała, że rada może odmówić zgody na rozwiązanie stosunku pracy, jeżeli podstawą konfliktu są zdarzenia związane z wykonywaniem mandatu radnego. Dodała, że zapewne sprawa będzie miała swój finał w sądzie.

powiązane funkcje

Nie sposób przyjąć, że moja działalność w związkach nie ma powiązania z wykonywaniem mandatu radnego – upierał się Kawka. – Nie da się tego oddzielić. Obydwie funkcje nakładają się na siebie i pozostają w bezpośrednim związku. Opisana sytuacja nie ma związku tylko ze mną, ale z dalszym losem pracowników zatrudnionych w tym przedsiębiorstwie. Od dłuższego czasu obserwujemy spłaszczanie wynagrodzeń do poziomu minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Michał Kukuła podkreślał, że działalność społeczna i związkowa Kawki się przeplata. Upierał się, że działania pracodawcy są bezprawne, bo został przekroczony 30-dniowy termin na wyciągnięcie konsekwencji. Radczyni prawna z kolei mówiła, że oceni to sąd.

Głos na sesji zabrał również Mateusz Szauer, przedstawiciel Lubawskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych, w którym działa również Kawka.

Poznałem Darka jako człowieka uczciwego, który zawsze służy ludziom pomocą – głosił. – Mam apel do radnych, dziś po raz pierwszy głosujecie w takiej sprawie. Waga waszego głosu jest istotna. Funkcja działacza związkowego i radnego są zbieżne, często różne sprawy się zazębiają. Każdy ma jakieś wady. Darek jest impulsywny i porywczy, ale gdyby Lech Wałęsa był potulny, dalej żylibyśmy w komunie.

Marek Chorzelewski apelował do sumień radnych.

Jeśli zgodzicie się na zwolnienie naszego kolegi, bezpośrednio to uderzy w naszą organizację – podkreślił. – To nie jest pierwsza próba jej rozbicia. Jest w niej 500 osób.

Na sesji pojawił się również przewodniczący Rady Powiatu Iławskiego Marek Borkowski.

Ten wniosek świadczy o słabości zakładu – mówił. – Dariusz Kawka był moim uczniem i szczycę się tym. Moja prośba jest taka, że nie dacie się wmanipulować w rozwiązanie spraw zakładu.

głosowanie radnych i pikieta pod IKEĄ

Mimo wielu głosów wspierających Kawkę radni wyrazili zgodę na zwolnienie go z pracy. „Za” zagłosowało 11 radnych: Jerzy Brodowski, Marian Kasprowicz, Marek Licznerski, Marek Mazurowski, Iwona Pruchniewska, Grzegorz Rolka, Jan Sarnowski, Janusz Sobiechowski, Anna Tańska, Mikołaj Tański i Mikołaj Wielgomas. Przeciwni byli: Patryk Łowin i Piotr Pokojski. Od głosu wstrzymał się sam zainteresowany Dariusz Kawka, a nieobecny na sesji był Tomasz Gul.

Jeszcze tego samego dnia, w którym miała miejsce sesja, pod IKEĄ odbył się protest pracowników zakładu, którzy sprzeciwiają się zwolnieniu Kawki.

Powyższa sytuacja jest atakiem na cały ruch związkowy w Polsce, a bezpośrednio wymierzony w NSZZ „Solidarność” przez zachodnią korporację rękoma polskich menagerów – przekazują związkowcy. – W związku zawodowym NSZZ „Solidarność” panuje zasada „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, dlatego swoje wsparcie w najbliższym czasie zapowiadają organizacje zakładowe NSZZ „Solidarność” i budowlani oraz komisja krajowa NSZZ „Solidarność”, zarządy regionów NSZZ „Solidarność”, jak i Krajowy Sekretariat Budownictwa i Przemysłu Drzewnego NSZZ „Solidarność” oraz organizacje międzynarodowe.

Jak już wiemy, w weekend odbyło się zebranie komisji zakładowej w celu podjęcia uchwały o braku zgody na rozwiązanie umowy o pracę Kawce. Dokument w tej sprawie ma zostać złożony w IKEI w dniu ukazania się bieżącego numeru Kuriera.

Jeśli IKEA postąpi zgodnie z prawem, to nie rozwiąże Dariuszowi umowy o pracę, a jeśli postąpi inaczej, NSZZ „Solidarność” jako cały związek podejmie zdecydowane działania – zapowiedział Michał Kukuła.

Gdy telefonicznie rozmawialiśmy z Kawką, powiedział nam, że jeśli zostanie zwolniony, będzie walczył w sądzie o przywrócenie do pracy.

To dla mnie również sprawa wizerunkowa – przyznał. – Poza tym jak mnie zwolnią, to sytuacja pracowników znacznie się pogorszy. Dodam, że nigdy wcześniej nie byłem karany.

Sprawa jest rozwojowa. Do tematu zatem wrócimy.

Natalia Żuralska

fot. Marian Żuchowski, NSZZ Solidarność

Artykuł ukazał się w tygodniku Regionu Iławskiego Kurier w środę 23 listopada 2022. Dziękujemy za zgodę na publikację.



Z megafonem radny i przewodniczący związków Dariusz Kawka 


Pracownicy, którzy sprzeciwiają się zwolnieniu Dariusza Kawki, protestowali przed bramą zakładu Ikea w Lubawie