Piłkarze Motoru Lubawa, którym ostatnio się nie wiodło w IV lidze wyjechali w dniu dzisiejszym na trudny teren do Mrągowa, gdzie rozegrali kolejkę z tamtejszą Mrągowią. Wiadomo było, że jedna i druga drużyna będzie walczyła o punkty ligowe i tak łatwo na wyjeździe nie będzie drużynie z Lubawy. W pierwszej połowie pierwsza bramka padła po golu samobójczym w 15 minucie i niespodziewanie goście z Lubawy objęli prowadzenie.
Mimo utraty bramki mecz był wyrównany. W 16 min ładna akcja Modrzewskiego z lewej strony, wyłożenie piłki w środek pola karnego do jednego z naszych zawodników i wybicie piłki przez obrońcę z linii bramkowej.
20 min zawodnik Mragowii biegnie z piłką po prawej stronie boiska oddaje strzał z ostrego kąta i piłkę na poprzeczkę odbija Olejniczak.
28 minuta wrzutka z prawej strony Szymona Modrzewskiego do Olejniczaka tak padła bramka na 0:2. Kontrowersyjna czerwona kartka dla Dąbkowskiego w 30 min i żółta kartka dla trenera.
Druga połowa to obrona gości, ale kilka kontr. W końcówce spotkania trenerzy dokonali zmian w drużynach korzystniej prezentowali się gospodarze, w 71 pada pierwsza bramka dla gospodarzy i w 75 kolejna, której strzelcem jest Junior Bah - były zawodnik Motoru.
Gospodarze wyrównują na 2:2 i końcówka robi się nerwowa dla gości. 87 minuta Olejniczak po jednej z kont mógł zdobyć bramkę, zabrakło wykończenia. Gospodarze nadal za wszelką cenę chcieli zdobyć bramkę dającą im trzy punkty. W końcówce padła bramka dla Motoru, ale ze spalonego.
Jednak ostatnie słowo należało w dniu dzisiejszym do Motoru. W doliczonym czasie gry Paweł Ewertowski zdobywa swoją pierwszą bramkę w tym sezonie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Sobolewski główką przedłuża piłkę i Ewertowski kończy akcję bramką.Motor pokonuje gospodarzy 2:3.
Dzisiejszy mecz to prawdziwy horror, ale w mojej ocenie na te trzy punkty zasłużyła drużyna Motoru Lubawa, za ambicję,wolę walki i grę przez taki długi okres czasu bez jednego zawodnika. (mz)
foto Jędrek Świątkowski