Motor Lubawa podejmował w 8 kolejce IV ligi na Stadionie Łazienkowskim w Lubawie Zatokę Braniewo, która ma zaledwie 5 pkt. na swoim koncie i tylko jeden mecz w tym sezonie wygrała w ubiegłym tygodniu z Dobrym Miastem, ale zremisowała z byłym III ligowcem Huraganem Morąg.
Gospodarze zgromadzili 10 pkt i plasują się w środku tabeli. Dzisiejszy mecz dla gospodarzy mimo wielu kontuzji miał duże znaczenie, bo poziom tegorocznych rozgrywek jest wysoki i każdy punkt jest na wagę złota. Kibice mieli nadzieją, że w dniu dzisiejszym pokonają Zatokę.
Pierwsza połowa spotkania przebiegała pod dyktando drużyny gości i w 25 minucie prawą stroną boiska Kuba Szymanowski zdobył bramkę. Gospodarze kilka minut później, po dośrodkowaniu Miłosza Olejniczaka, Roman Śnieżawski strzelił prosto w nogi bramkarza. Pierwsza połowa zakończyła się niespodziewanym zwycięstwem gości.
W drugiej odsłonie gospodarze przystąpili do ataku i w kilka minut stworzyli akcje, po których mogły paść bramki. Najpierw dla Motoru po zamieszaniu podbramkowym i chwilę później goście z kontry, oddali strzał w poprzeczkę. Pierwsza bramka padła w 60 minucie po golu Radka Gajewskiego na 1:1. Kilka minut później Cezary Sobolewski zdobywa drugą bramkę dla Motoru z rzutu karnego i jest 2:1. Takim wynikiem kończy się spotkanie.
Po meczu kilka zdań powiedział nam trener Motoru Lubawa Krzysztof Malinowski - Pierwsze 45 minut do zapomnienia, było mi wstyd za nas, a takie odczucia nie są u mnie częste. Na drugą połowę wyszedł inny Motor. Taką drużynę chcę oglądać, agresywna, biegająca i grającą z polotem. Te zwycięstwo dedykujemy naszemu prezesowi, który cały czas mocno w nas wierzy.
(mz)