Przed meczem z Red Devils Chojnice wszyscy sympatycy, działacze i pewnie sami zawodnicy mieli spore obawy, co do przebiegu spotkania. Constract przegrał ostatnio trzy kolejne spotkania, a to nie zdarzyło się od kilku lat. Zespół Dawida Grubalskiego choć nie wyglądał w tych spotkaniach bardzo źle to zatracił gdzieś mentalność zwycięzców, co w meczach na styku miało znacząco rolę.
Wszyscy wierzyli jednak, że powrót do swojej hali odmieni sytuację i „Konstruktorzy” wrócą na zwycięską ścieżkę.
Goście przyjechali do Lubawy dość skromnym, składem i od początku nie byli drużyną którą pamiętaliśmy z pierwszej rundy, która w Chojnicach prowadziła już 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3 po pamiętnym hat-tricku Vitinho. W niedzielne popołudnie w Lubawie rządził i dzielił Constract Lubawa, mecz układał się od samego początku, już w drugiej minucie Constract wyszedł na prowadzenie po bramce Pedro Pereiry. Na kolejne bramki przyszło poczekać kilka minut jednak gołym okiem było widać kto jest lepszy na boisku, a co najważniejsze po raz kolejny widzieliśmy zespół Constractu – pewny swoich umiejętności, z przejrzystymi założeniami i determinacją wszystkich zawodników.
Kolejne bramki były kwestią czasu. Po kilku nieudanych próbach drugiego gola dla Lubawian zdobył bardzo aktywny Tomasz Lutecki i na półmetku pierwszej połowy było 2:0. Constract podkręcił obroty jeszcze w końcówce pierwszej części gry, z doskonałych podań Pedrinho skorzystali kolejno Jakub Raszkowski i Tomasz Kriezel. Do przerwy 4:0, można było odetchnąć z ulgą – Constract odzyskał swój błysk.
Przebieg drugiej połowy determinowany był głównie wynikiem pierwszej. Dawid Grubalski korzystał z rezerwowych, goście mimo chęci nie byli w stanie rywalizować na wyrównanym poziomie. Trudno nawet powiedzieć, że sprawdzili w bramce Grzegorza Okuniewskiego, który bronił pewnie, aczkolwiek okazji do interwencji miał bardzo mało. Między czasie piątą bramkę zdobył Sebastian Grubalski. Ambitni goście wycofując bramkarza, co prawda uratowali honor dzięki bramce Roberta Świtonia, jednak ryzyko nie było dla nich opłacalne gdyż na ich trafienie dwoma odpowiedział Sebastian Grubalski, w łatwy sposób kompletując hat-tricka w końcówce.
Constract znowu zwycięża i wygląda na zespół który najtrudniejszy czas ma już za sobą, problemy z ostatnich meczów spowodowały, że walka toczy się już chyba głównie o srebrny medal, ale wszyscy doskonale wiemy, że żeby zawisł on na szyjach lubawskiej ekipy potrzeba koncentracji i determinacji w każdym kolejnym meczu.
W Wielką Sobotę o godzinie 13:00 Constract zagra na wyjeździe z Fit-Morning Futsal Brzeg.
Dawid Kleina
foto Dominik Radzimiński i Odlot Paweł Jakubowski