Zakończyło się zaległe spotkanie Futsal Ekstraklasy, w którym spotkały się dwie drużyny bardzo sobie znane z parkietu FC Toruń i Constract Lubawa.
Nikt chyba się nie spodziewał, że już po 3 minutach gry będzie na tablicy 0:2.
Pedrinho z rzutu rożnego podaje precyzyjnie piłkę Vitinho, a ten strzela gola już w 1 minucie. Druga bramka padła chwilę później po błędzie bramkarza gospodarzy Iwanka, który wyszedł z bramki i rozgrywał piłkę daleko od swojej bramki, stracił piłkę i do pustej bramki strzelił Pedrinho, podwyższając na 0:2 (8 gol w tym sezonie).
Po tym prysznicu na początek, gospodarze zaczynają stwarzać kilka groźnych akcji i już w 4 minucie Mikołajewicz nie trafia do bramki z 1 metra. Kilka minut później gości przed utratą pierwszej bramki ratuje poprzeczka. Gra się wyrównała. W 15 minucie Pedrinho mija trzech zawodników gospodarzy i minimalnie nie trafia do bramki Iwanka.
Pierwsza bramka do gospodarzy pada w 17 minucie po golu Mikołajewicza. Jednak pod koniec pierwszej połowy, bramkarz gospodarzy popełnia kolejny błąd w tym spotkaniu, wychodzi na pole gry, goście przejmują piłkę i trafiają do pustej bramki. Strzelcem jest Tomasz Kriezel, który jutro obchodzi swoje Urodziny.
W drugiej połowie kapitalnie strzela z dystansu Jakiełek, ale Imanol Chavez broni.
W tej części gra się wyrównała i przez pierwsze 10 minut nie padła żadna bramka. W 14 minucie Kaniewski strzela w spojenie słupka z poprzeczką, ale bramki nie ma.
Gospodarze od 21 minuty grali mając 5 fauli na koncie. W 17 minucie po kolejnym faulu Bartek Piórkowski nie trafia do bramki z rzutu karnego przedłużonego. 19 minuta i zrobiło się ciekawie na boisku, z lotnym bramkarzem Mikołajewicz zdobywa 2 bramkę dla gospodarzy i jest 2:3.
Na 17 sekund przed końcem o czas prosi Dawid Grubalski - trener Constractu. W końcówce Sebastian Grubalski zdobywa czwartą bramkę dla gości. Zespół trenera Łukasza Żebrowskiego prezentował się bardzo dobrze na boisku w dniu dzisiejszym, dwa błędy bramkarza zdecydowały o porażce.
(mz)