10 dni temu rozpoczęliśmy treningi, treningi z dużym udziałem ćwiczeń siłowych dają się we znaki, a na to wszystko trzeba się zmierzyć z Mistrzem Polski Rekordem Bielsko Biała, który tegoroczny obóz przygotowawczy spędza w Miejscowości Dadaj, nad jeziorem o tak samo brzmiącej nazwie.
Areną pierwszego meczu kontrolnego przed startującą za miesiąc Futsal Ekstraklasą stała się hala widowiskowa w leżącym 10 kilometrów od Olsztyna Barczewie.
Spotkanie rozpoczęliśmy iście piorunująco wychodząc na prowadzenie już w 20 sekundzie spotkania. Bartka Nawrata w bramce Rekordu pokonał, kolega z Reprezentacji Polski Sebastian Grubalski.
Później spotkanie się wyrównało, a grający swoimi gwiazdami Rekord coraz częściej wykorzystywał nasze braki w grze obronnej, która na początku okresu przygotowawczego wydaje się być największą bolączką. Nie przeszkadzało to nam w kreowaniu dobrych ofensywnych akcji, kilka razy próbkę swoich umiejętności zaprezentował Pedrinho, ale dobrze wyglądaliśmy jako ofensywny kolektyw.
Mistrz Polski w pierwszej połowie zrobił to co do mistrza należało, wypunktował nasze błędy i po dwóch bramkach Pawła Budniaka i Alexa Viany zwyciężył pierwszą część gry 3:1.
W drugiej części, gwiazdy Rekordu coraz częściej odpoczywały, a to była doskonała okazja do rozwinięcia skrzydeł Lubawian. Strzelanie w drugiej części rozpoczął Victor Diego, zdobywając gola na miarę ekstraklasowych boisk. Próbkę swojej techniki kilkukrotnie prezentował Pedrinho, który potwierdził, że potrafi robić różnicę. Dobra gra przyniosła wyrównanie, Paweł Kaniewski świetnie uruchomił Arkadiusza Budzyna ten obsłużył Sebastiana Grubalskiego i ręce same składały się do oklasków. Po tej bramce przytrafił się błąd i Imanol był zmuszony do wyjmowania piłki z siatki.
Taki obrót wydarzeń sprawił, że Pedrinho zdecydował się załatwić sprawę w swoim stylu, minął dwójkę obrońców zszedł do boku i strzałem po długim słupku doprowadził do remisu. Zespół poszedł za ciosem i stworzył jeszcze kilka doskonałych okazji, po jednej z nich rywale zagrali ręką w własnym polu karnym, a bramkę z rzutu karnego zdobył Paweł Kaniewski. Prowadzenia nie udało się jednak utrzymać, w ostatniej akcji meczu do wyrównania doprowadził Jan Janovsky.
Dobre widowisko i dobre ofensywne akcje Constractu to rzeczy, które warto zapamiętać po pierwszym sparingu. Do wyniku oczywiście trudno przywiązywać wagę bo, w tym momencie przygotowań był sprawą drugorzędna. Wielkim plusem trzeba oznaczyć występ trójki nowych zawodników. Nasi obcokrajowcy, dobrze wprowadzają się do zespołu i są realnym wzmocnieniem.
(dk)