11 kolejka I ligi wiązała się z ostatnim w tym roku wyjazdem KS Constract Lubawa. Wielkopolskie Oborniki, były celem niedzielnej podróży. Celem dnia były jednak 3 punkty w ostatnim spotkaniu I rundy.
Wicherek Oborniki przed spotkaniem głośno zapowiadał, że mam patent na silne drużyny walczące o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Trudno się z tym nie zgodzić pamiętając że na tarczy wracali stamtąd UG Gdańsk czy MOKS Białystok.
Nie zmieniało to faktu, że Constract był faworytem i żaden inny wynik jak zwycięstwo nie wchodził w grę.
Gra od samego początku toczyła się pod dyktando Lubawian. Pierwsza bramka powinna paść już w pierwszej minucie jednak futsalówka po strzale z najbliższej odległości trafiła w słupek. Kolejne minuty to zdecydowana przewaga zawodników Dawida Grubalskiego. Kolejne sytuacje długo nie zmieniały jednak wyniku. Przewaga nie potwierdzona bramką trwałą, aż do 11 minuty wtedy o swojej strzeleckiej formie przypomniał Paweł Ossowski wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.
Minimalna przewaga nieco uspokoiła wydarzenia na boisku, mecz miał znamiona pojedynku iście taktycznego, Constract miał atakować Wicherek się bronił, robił to jednak bardzo skutecznie nie pozwalając stworzyć 100% okazji. Taki stan utrzymał się do gwizdka kończącego pierwszą połowę.
W drugiej części obraz gry się nie zmieniał, Constract był zespołem lepszym, sprawę bardzo uprościła 2 bramka autorstwa Arkadiusza Budzyna, był to moment w którym Constract mógł rozstrzygnąć ten mecz w kilka minut 3 i kolejne bramki jednak nie padły, a nie mający nic do stracenia zawodnicy z Obornik wycofując swojego bramkarza rozpoczęli swoją ofensywę. Robią to bardzo dobrze i trzeba przyznać, że napędzili sporego strach liderom z Lubawy.
Dobra konsekwentna gra sprawiła, że 3 punkty w tym spotkaniu były w rękach i nogach Pedro Do Rosario, ten co prawda raz kapitulował , ale w pozostałych sytuacjach błysnął swoim refleksem tym samym nie pozwolił na stratę choćby punktu w 11 kolejce.
Jak podsumował Dawid Grubaski: Tym spotkaniem osiągnęliśmy nasz cel minimum. W 11 spotkaniach zdobyliśmy 31 punktów i do maximum zabrakło tylko dwóch oczek straconych w Lesznie. Do szerszych podsumowań na pewno będzie jeszcze okazja, pewne jest jednak to że top była najlepsza runda w historii klubu i nie pozostaje nic innego jak czekać na rewanże w których w sposób szczególny będziemy czekać na przyjazd GI Malepszy Leszno. (dk)
Bramki: Ossowski, Budzyn
foto: Paweł Markowski
foto przed wyjazdem na mecz (mz)