Fotorelacja meczu Szynaka- Motor Lubawa - Czarni Olecko 0: 2

Opublikowano:

Przed meczem odbyła się krótka uroczystość wręczenia statuetek dla sędziów i działaczy Warmińsko - Mazurskiego Związku Piłki Nożnej.

Drużyna gospodarzy na początku spotkania była bardzo spięta przed swoim debiutem na lubawskim stadionie Łazienkowskim i swoimi kibicami, widząc to  piłkarze Olecka od początku spotkania wykorzystali tą słabość i od poczatku spotkania  byli drużyną lepszą. Już w 15 minucie  zdobyli pierwszą bramkę po strzale  Kamila  Szarneckiego i w pierwszej połowie Szynaka Motor Lubawa praktycznie nie zagrozil bramce druzyny gości.

W przerwie meczu trener młodych piłkarzy Motoru Krzysztof Malinowski  na murawie  prowadził konkursy dla  dzieci i kibiców oczywiście z nagrodami. (piłki z podpisami piłkarzy )

Początek drugiej części spotkania to ataki drużyny gospodarzy, ale już w 53 minucie po faulu Macieja Waląga,  Łukasz Grzybowski  pewnie wykonuje rzut karny i jest  0: 2 dla Czarnych Olecko.
Po kilku minutach od zdobycia  drugiej bramki trener Andrzej Błaszkowski wymienił  dwóch zawodników, weszli na boisko: Tomasz Kolibowski i Mateusz Goniszewski.

Po wprowadzeniu na boisko „świeżych” zawodników,  drużyna Motoru próbowała zmienić niekorzystny wynik  a Tomasz Kolibowski  był o krok od zdobycia swojego pierwszego gola w sezonie 2010/2011.
Pod koniec spotkania gra się zaostrzyła zwłaszcza po strzale głową Chrystiana Klein, kiedy piłka odbiła się od poprzeczki, przekroczyła linię bramkową, odbijając się wyleciała  w pole gry. Sędzia inaczej ocenił sytuację i bramki nie uznał.
Wynik 0: 2 nie uległ już zmianie, a   drużyna Czarnych Olecko nie pozwoliła sobie odebrać trzech  punktów.

 

Drużyna Motoru po wielu kłopotach klubowych, zmianach personalnych w klubie i zawodników, ma przed sobą jeszcze sporo pracy. Nie można odmówić zawodnikom woli walki, ale to na III lige niestety za mało.  Słowa uznania należą się całej drużynie,mimo niekorzystnego wyniku a szczególnie Tomaszowi Kolibowskiemu, którego wejście na boisko  w drugiej połowie wprowadziło sporo ożywienia na boisku. Jedno jest tylko niepokojące w drużynie jak na pierwszy mecz  przed swoją publicznością, lubawscy zawodnicy otrzymali zbyt dużo żółtych kartek za  zbędne dyskusje z sędzią.
 

Po raz pierwszy sędziowie zgodnie z przepisami za porozumieniem trenerów,  pozwolili zawodnikom uzupełnić plyny w organiźmie,  robiąc  dwie krótkie przerwy w czasie meczu. (mz)