Po lubawsku o 70. Rajdzie Polski i Eliminacjach Mistrzostw Europy

Opublikowano:

Jubileuszowy 70. Rajd Polski zorganizowany został w ramach Rajdowych Mistrzostw Europy, co jeszcze przed startem budziło wiele emocji. Na mazurskie szutry wybrała się więc nie tylko czołowa grupa rajdowców z naszego kraju, ale pojawili się m.in.: Jan Kopecky, Craig Breen oraz Bryan Bouffier, Martin Kangur których pojedynek z Michałem Sołowowem, Krzysztofem Hołowczycem, Kajetanem Kajetanowiczem, Michałem Kościuszko i magicznym Robertem Kubicą przyciągnęły tłumy kibiców.

Kubica był magnesem i chociaż nie ukończył zawodów ze względu na awarię, to właściwie dla niego zapełniły się trybuny na Torze w Mikołajkach, a grupy fanów kibicowały na oesach. Nie jest to tylko wrażenie, a fakt zaobserwowany przez obsługę toru, w tym sędziów z KT – Lubawa. Polski kibic jest trudnym kibicem, co zauważył sam Kubica zwracając uwagę „niedzielnym kierowcom”[klik]

Oczywistym faktem jest to, że inni zawodnicy mieli swoich kibiców na trasie, ale nawet pięknie ubrana i zorganizowana grupa Kajty, zwycięzcy rajdu, stanowiła ledwie cząstkę wśród kibicujących, ale wiernie towarzyszyła także innym. Kajetan Kajetowicz niewątpliwie miał zamiar wygrać, co potwierdzić może kolejny fakt jakim było jego zachowanie w trakcie ścigania na torze, kiedy próbował wymusić na Wojtku Cybulskim zmianę ustawienia przeciwników. Kajto chciał aby sędzia nie ustawiał podjeżdżających na tzw. „żyletkę”, sugerując, że Ariel Zelmański ustawia lepiej, bo zostaje około 5 centymetrów luzu. Cóż, na tym terenie nie on decyduje i być może sam obawiał się falstartu w sytuacji przy „ciasnym” ustawieniu. Podczas 300 przejazdów piątkowych i prawie setki przejazdów sobotnich stwierdzono jeden falstart w punkcie obsługiwanym przez lubawskich sędziów i to z ewidentnej winy zawodnika, całe szczęście dla niego, że odbyło się to w trakcie przejazdów nieobowiązkowych. Krzysztof Januszewski jako sędzia mety wraz z Arturem Haska, który występuje na wielu fotografiach w momencie obsługi załogi Kubica/Baran, po piątkowych przejazdach stwierdzili, że zyskane doświadczenie i wypełnienie tak dużej ilości kart tego dnia to klubowy rekord. Rekord jest do pobicia, być może już za rok podczas eliminacji Mistrzostw Świata.

Wyjazd sędziów z KT- Lubawa w piątek 13 września był obarczony pewnym fatum. Jak się okazało już w niedzielę wszystko ma swój czas. A było to tak.

Dojazd do Mikołajek to próba przebycia polskich dróg, co okazało się lekko uciążliwe dla układu chłodzenia samochodu Ariela. Pęknięty wężyk po spotkaniu z koleinami na krajowej 16 i ubytek płynu chłodniczego spowodował, że Ariel po szybkim dotarciu do warsztatu i skutecznej naprawie , o dziwo u uprzejmego wulkanizatora, pojawił się na torze w stroju „na dyskotekę” i dopiero na miejscu dostosował ubiór do warunków pogodowych i rodzaju pracy...Ciągle jednak myślał o tym, że zamiast zwykłej kranówki powinien wlać płyn chłodniczy. Obsługa toru podczas OS 6 w sobotę trwała znowu do późnych godzin wieczornych, ale za to w planie była wolna niedziela, którą czwórka sędziów poświęciła na spotkania z zespołami startującymi w zawodach. Odwiedziny u serdecznego znajomego Andrzeja Kleiny skończyły zmartwienia Ariela. Reklamujący „Borygo” Maciek Wisławski podarował młodemu znajomemu 5 litrów tego płynu. A było to tak.

Podchodząc do stanowiska załogi Byśkiniewicz/Wisławski Ariel zauważył na stole płyn Borygo, w 1 litrowych i 5 litrowych pojemnikach. Po trzeciej czy nawet czwartej wymianie uprzejmości tego dnia z tą sympatyczną załogą, Zelmański od przemiłej hostessy miał dostać litr płynu. Zapytał więc co trzeba zrobić aby dostać duży pojemnik, licząc zapewne na dalsze kokietowanie uroczej pani, a usłyszał sprzed namiotu głos Wiślaka: „aby dostać duży płyn, trzeba być moim kumplem”. Takie traktowanie członków KT - Lubawa wynika z zażyłej znajomości Kleiny i Wiślaka, co zaowocowało kumpelskimi relacjami także z młodszym pokoleniem lubawian.

Wyjazd na 70.Rajd Polski poza zdobytym doświadczeniem dał członkom klubu zaangażowanym w organizację tej międzynarodowej imprezy także możliwość spotkania wielu ludzi związanych z motosportem. Spotkanie z dakarowym teamem Lotto, czy Andrzejem Borowczykiem, dosyć długie jak na tempo imprezy, i krótsze z Hołkiem, Kubicą oraz legendami rajdów, bo nie wszyscy zapewne wiedzą, że odbywał się równolegle Rajd Historyczny, w którym startował m.in. Jan Kościuszko, ojciec Michała. Zarówno w piątek jak i w sobotę kibice mogli obserwować przejazdy weteranów rajdowych tras, ale jak wspominaliśmy wcześniej, nie docenili tego kibice. W piątek „historyki” jechały ostatnie, i przykryło było patrzeć obsłudze toru jak ich zmagania obserwuje zaledwie kilka osób...

Aby opisać trzy dni w Mikołajkach można by było pokusić się o powieść w odcinkach. Mnóstwo wrażeń, nie tylko sportowych, profesjonalna organizacja odcinka przez kierownika Krzysztofa Maciejewskiego, super kierowniczka punktu START Kasia Moneta, czyli kolejni poznani ludzie z branży, kierownik punktu META nieźle wygadany i przede wszystkim chronometraż, czyli pomiar czasu, to ekipa która z powodzeniem może obsługiwać mistrzostwa wszechświata. KT – Lubawa liczy jednak „jedynie” na eliminacje MŚ podczas 71. Rajdu Polski już za rok w podobnym lub identycznym składzie obsługi, by móc podzielić się wrażeniami...bo „było to tak”.

Członkowie KT – Lubawa przywieźli oprócz wspomnień, zdjęć i filmów kilka oficjalnych gadżetów 70.Rajdu Polski. Nie ukrywamy, że bardzo trudno zdobytych i opłaconych gonitwą przez błota serwis parku i fan parku. Część „zdobyczy” można będzie zobaczyć już w sobotę 21 września o godzinie 18, kiedy to odbędzie się spotkanie w siedzibie klubu przy ulicy Grunwaldzkiej 5 (wejście do budynku od podwórka). Serdecznie zapraszamy szczególnie osoby odpowiedzialne i zainteresowane zdobyciem licencji sędziowskiej, dzięki której obecni w Mikołajkach sędziowie z Lubawy mogli poruszać się swobodnie ...aż do strefy V.I.P., a ukute na miejscu powiedzenie „stój bo ci każę” zatrzymało nawet Roberta Kubicę jeszcze przed awarią sprzętu. 

materiał:  K.Team  Lubawa





 

Komentarze

Czytelnik

Prezydium Zarządu Głównego Polskiego Związku Motorowego powołało Komitet Organizacyjny LOTOS 71. Rajdu Polski. Funkcję dyrektora zawodów objął Jarosław Noworól, a jego zastępcami zostali Krzysztof Maciejewski (ds. sportowych) oraz Piotr Burdalski (ds. zabezpieczenia)


 


Burdalski z Olsztyna, z Maciejewskim już chłopaki z Lubawy pracowali, świetlana przyszłość przed chłopakai z ALKT:)))

(2013-10-17 14:26:43)
Janczewski

ba jo, kupił ariel benzynkę to się gotuje, a takie świetne TDIki w grupie VAG do wyboru... no cóż...

(2013-09-17 00:38:19)