Miecz Juranda w rękach Appasjonaty

Opublikowano:

Chór Appasjonata w dniach 22-23 czerwca brał udział w VIII Otwartym Ogólnopolskim Turnieju Chórów „O Miecz Juranda” w Spychowie, gdzie zdobył łącznie aż 4 wyróżnienia, w tym Grand Prix – Miecz Juranda.
Wszystko rozpoczęło się od rzucenia hasła „Jedźmy na festiwal, może być ciekawie” i tak też zrobiliśmy.

Od zaprzyjaźnionego chóru z Iławy dowiedzieliśmy się o turnieju w Spychowie, więc, mając świadomość, że czas ucieka, dyrygent, Pan Marek Józefowicz, wysłał zgłoszenie i z niepokojem czekaliśmy na potwierdzenie naszego udziału w tymże evencie.

Gdy dostaliśmy odpowiedź nie było odwrotu, musieliśmy poświęcić próbom więcej energii, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony.

W turnieju wzięły udział chóry z całej Polski: Chór Dziewczęcy Ars Longa z Ostrołęki, Chór Żeński Passionata z Morąga, Chór Gimnazjum im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Rzekuniu, Chór VII Liceum Ogólnokształcącego im. Z. Nałkowskiej w Krakowie oraz My – Appasjonata z Lubawy.

Regulamin wymagał od nas zaprezentowania kilku utworów, których tematyka została wcześniej ściśle określona i miała utrzymywać się w klimatach przyrody i średniowiecza, więc w naszym repertuarze konkursowym znalazła się „Suita Warmińska”, której motywem przewodnim jest ludowość, folklor, „The Lion sleeps tonight”, będący odniesieniem do przyrody, jednogłosowy chorał „Ave Regina Cealorum” oraz „Bullerenque”.

Bardzo zadowoleni z możliwości wystąpienia przed publicznością, uśmiechnięci i przede wszystkim swobodni zaśpiewaliśmy wszystkie utwory najlepiej jak potrafiliśmy, radując jednocześnie oko widowni swoimi kostiumami scenicznymi, inspirowanymi lubawskim strojem ludowym.

Mieliśmy możliwość posłuchania innych chórów, a także lokalnych artystów, specjalizujących się w różnych gatunkach muzyki, od delikatnej poezji śpiewanej do mocnych rockowych brzmień, którzy występowali pomiędzy prezentacjami konkursowymi.

Wieczorem, jako sposób na zintegrowanie wszystkich uczestników zorganizowano koncert chętnych chórów z repertuarem dowolnym. Z chęcią weszliśmy na scenę i, bawiąc się, śmiejąc, wykonaliśmy kilka naszych najbardziej żywych utworów.

Publiczność śpiewała z nami, domagała się bisów i tańczyła. Jakież było nasze zdziwienie, gdy dowiedzieliśmy się, że wieczorne występy miały znaczny wpływ na wyniki tegoż turnieju.

„Nie mieliśmy pojęcia, że w Lubawie działa TAKI chór!”, powiedziała Pani mgr Barbara Rytwińska - Prezes Polskiego Związku Chórów i Orkiestr Oddział Warmińsko-Mazurski z siedzibą w Olsztynie.

Niedzielę rozpoczęliśmy mszą świętą w miejscowości Długi Borek, gdyż każdy z przybyłych chórów zobowiązał się uświetnić swym śpiewem nabożeństwa w okolicznych kościołach.

Podczas uroczystej Gali wręczenia nagród, dyrygenci wszystkich chórów zostali wywołani i kolejno zaczęto przyznawać nagrody: za najlepiej wykonany chorał, utwór o tematyce przyrodniczej i inne.

Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnego wyróżnienia i czuliśmy pewnego rodzaju rozgoryczenie, aż wreszcie posypała się lawina „Za najlepiej wykonany utwór o tematyce ludowej wyróżnienie otrzymuje chór Appasjonata”, „Nagrodę publiczności otrzymuje także Appasjonata”, „Nagrodę dla najlepszego dyrygenta otrzymuje… Pan Marek Józefowicz”.

Po wręczeniu wyróżnień organizator zaczął opowiadać o nagrodzie Grand Prix. Każdy zwycięski chór, trzymając miecz, musi wejść do spychowskiego jeziora w galowych strojach i przyjąć chrzest. Po cichu, między sobą śmieliśmy się, żeby przypadkiem nie wygrać. Ku naszemu (nie)zadowoleniu ogłoszono zwycięzcę – Appasjonatę, a Rycerz Jurand wręczył miecz Panu Markowi.

Niektórzy z nas mieli mieszane uczucia, z jednej strony cieszyli się z wygranej, a z drugiej – wejść w ubraniach do jeziora? Jednak tradycji stało się zadość, wszyscy jak jeden mąż wbiegliśmy do wody.

„Naprawdę przyjemnie się Was słuchało” – takie słowa padły z ust przewodniczącego jury Pana Józefa Wojtkowiaka - prof. nadzwyczajnego Katedry Muzyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Napawa to nas, chórzystów ogromną dumą. Naszym celem było jedynie wyjechać wspólnie i zaprezentować owoce ciężkiej pracy. Nie spodziewaliśmy się zupełnie, że zwyciężymy i przywieziemy do Lubawy główną nagrodę - replikę miecza Juranda.

Wrócimy tam za rok, by zaśpiewać na koncercie Galowym jako laureaci roku poprzedniego i odebrać drugą część naszej nagrody – spływ kajakowy.

Martyna Kasprzycka 

Komentarze

Anglistka

it was fantastic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

(2013-06-25 20:50:14)