MLKS Motor Lubawa - Znicz Biała Piska (0:3) 3:4

Opublikowano:

Dziś 27 kolejka IV ligi. Drużyna  MLKS Motor Lubawa podejmowała na Stadionie Łazienkowskim w Lubawie 6 drużynę ligi Znicz Biała Piska, która w ostatnich dwóch spotkaniach zdobyła komplet 6 punktów. Gospodarze po ostatnim dobrym występie w Biskupcu może pokuszą się o niespodziankę i przełamią złą passę na własnym boisku?

Początek spotkania zaczął się bardzo obiecująco dla gospodarzy. Już w 4 minucie po  dośrodkowaniu z prawej strony boiska Kacper Nawrocki mógł zdobyć bramkę, ale z odległości 3 metrów nie trafił do pustej bramki. Gospodarze do 25 minuty grali  całkiem dobrze. Próbowali stworzyć akcje, ale brakowało zawsze wykończenia.

W 25 minucie goście byli bliscy zdobycia pierwszej bramki, ale młody bramkarz Oskar  Jackiewicz obronił strzał zawodnika gości i piłka nie wpadła do bramki. Dwie minuty później błąd defensywy Motoru i zawodnik gości Krzyś Krystian zdobywa bramkę. W 38 minucie pada druga bramka po strzale Bartosza Giełazyna. W 41 minucie goście strzelają kolejną bramkę, tym razem strzelcem był Mikita Tsishokin. Pierwsza połowa spotkania kończy się wynikiem 0:3.

W drugiej połowie na boisku pojawił się Adrian Zasuwa, który zmienił Szymona Modrzewskiego. Początek drugiej połowy należał do gospodarzy. Po akcji prawą stroną boiska Szymon Zelmański strzelił tuż obok bramki, a chwilę później Kacper Nawrocki trafił w poprzeczkę.

Trener Krzysztof Malinowski dokonał aż 4 zmian w drużynie i w 58 minucie Paweł Tomkiewicz zdobył bramkę dla gospodarzy. Wejście nowych, młodych zawodników na boisko ożywiło grę i w 70 minucie Bartek Kuczyński zdobył drugą bramkę dla gospodarzy na 2:3.

Gospodarze dominowali na boisku, brakowało jednak jeszcze bramki. W  85 minucie po kontrze, goście zdobywają 4 bramkę po golu Mateusza Romachowa. Chwilę później ponownie Paweł Tomkiewicz dla gospodarzy zdobywa gola i jest 3:4.

W 90 minucie bramkarz gości Dominik Kąkolewski wybił kapitalnie strzał zawodnika Motoru. Końcówka była bardzo emocjonująca i choć jeszcze w doliczonym czasie padła jedna bramka dla  gospodarzy, to sędzia Sebastian Sikorski nie uznał jej i spotkanie kończy się wynikiem 3:4.

Druga połowa spotkania pokazała, że Motor potrafi grać skutecznie, szczególnie kiedy na boisku grają młodzi piłkarze. Szkoda trzech punktów. W mojej ocenie po wejściu tej czwórki zawodników Motor rozegrał najlepszą końcówkę na własnym boisku i był bliski wywalczenia remisu, a nawet zwycięstwa. (mz)