Wylądowali tuż za podium. MALWEE ŁÓDŹ v KS CONSTRACT 1:3

Opublikowano:

W ostatniej kolejce spotkań sezonu 15/16 naszą drużynę czekał wyjazd do Łodzi. Już przed meczem raczej mówiono, że nie ma co liczyć na to, że to będzie mecz sezonu. Mimo tego spotkanie w Łodzi miało kilka istotnych smaczków i jak to bywa w widowiskach z udziałem KSC przyniosło sporo emocji.

Pierwszy z smaczków dotyczył oczywiście wciąż realnych szans na 4 miejsce w lidze. Miejsce może niespecjalnie szczęśliwe jednak pierwsza czwórka ma swój wydźwięk i prestiż. Po drugie mieliśmy coś do udowodnienia w Łodzi. Cały czas pamiętaliśmy mecz we własnej hali, w którym byliśmy murowanym faworytem, a wcale tego meczu nie wygraliśmy. No i po trzecie każdy chciał zakończyć sezon z uśmiechem i ze spokojem pomyśleć o następnym sezonie.

Mecz nie okazał się przewidywanym przez niektórych spacerkiem. Atmosfera tamtejszej hali i wielka wola walki gospodarzy zmusiły nas do 100 % wysiłku. Pierwsza bramka autorstwa Dawida Mederskiego to jakby potwierdzenie jego formy z ostatnich spotkań i kolejny dowód, że doczekaliśmy się specjalisty od stałych fragmentów. Kiedy Damian JARZEMBOWSKI podwyższał prowadzenie na 2:0 wydawało się, losy spotkania stają się jasne.

Grający trener naszej drużyny jeszcze nie wiedział, że za chwilę stanie przed kolejną szansą. Rzut karny w jego wykonaniu okazał się niecelny. Dla Łodzian był to jednak sygnał, że nie wszystko jeszcze stracone i nie warto jeszcze składać broni.

Kolejne akcje przyniosły gola kontaktowego, a co za tym idzie emocje wróciły na najwyższy poziom. Wynik na styku utrzymywał się przez kilka minut, jednak drużyny potrafiła wytrzymać napór gospodarzy, a w końcówce wyprowadzić kontrę i pieczętującą awans na 4 pozycję. W równorzędnie rozgrywanym spotkaniu AZS Warszawa wysoko prowadził z Unisław Team.

Bramki: Dawid Mederski; Damian Jarzembowski; Daniel Sass 

Sezon dobiegł końca na podsumowania pewnie przyjdzie jeszcze czas. Jedno warto podkreślić od razu. Za nami pełne 3 sezony w lidze. Czas wzlotów, upadków, ale przede wszystkim  czas nauki, nabierania doświadczenia. Za nami kolejny piękny sezon, w którym stawiamy kolejny krok naprzód i to chyba cieszy dużo bardziej niż wspomniane 4 miejsce. 

(dk) 
foto Paweł Jakubowski