Jesienią gracze lubawskiego Motoru po pięknej grze pokonali na wyjeździe wicelidera III ligi - zespół z Mrągowa 3:0. Podopieczni Mariusza Niedziółki nie mieli nic do powiedzenia podczas tamtego spotkania. 

Niestety, tym razem na boisku w Lubawie, mimo ładnej gry lubawskich zawodników od pierwszego gwizdka i kilku dogodnych sytuacji do zdobycia goli, ulegli gościom 0:1. 

Decydująca bramka padła w 60 minucie spotkania, kiedy bramkarz Motoru - Jacek Malanowski leżał na boisku na skutek kontuzji doznanej podczas interwencji. Widząc zagrożenie na polu bramkowym z grymasem bólu na twarzy, próbował jednak bronić nadal. Napastnik gości piękną główką przelobował kontuzjowanego bramkarza i drużyna z Mrągowa zdobyła bramkę na wagę trzech punktów. 

Bramkarz Motoru został wyniesiony z powodu kontuzji przez kolegów ze stadionu i zastąpił Go Paweł Osasiuk.

W dzisiejszym spotkaniu lubawska drużyna grała ładną piłkę, walczyła o każdy metr boiska. W pierwszej połowie Piotr Piceluk, a następnie Bazyli Jabłonowski mogli zdobyć bramki, ale bramkarz gości tego dnia nie popełnił żadnego błędu.

W drugiej połowie spotkania Motor nadal był drużyną atakującą, goście ograniczali się do groźnych kontr. Pod koniec spotkania Dawid Ksiuk po dośrodkowaniu na pole karne był bliski zdobycia wyrównującego gola. Po strzale głową piłka trafiła w ręce bramkarza.

Sędzią głównym spotkania był Dariusz Rudziński.

Szkoda  trzech punktów, ale za postawę i walkę do końca spotkania lubawskiej drużynie należą się słowa uznania. (mz)

Na filmie poniżej kontuzja Jacka Malanowskiego i bramka dla Mrągowii