Ks. Przemysław Śliwiński dla tvn24.pl: Konklawe staje się wydarzeniem turystycznym

Opublikowano:

Dziś na tvn24.pl ukazał się wywiad z księdzem Przemysławem Śliwińskim. Poniżej link do tej rozmowy, a u nas kolejny tekst ks. Przemysława na temat historycznych wydarzeń, których jesteśmy świadkami. Zapraszamy do lektury.

Zobacz wywiad: >>>Konklawe staje się wydarzeniem turystycznym 



Castel Gandolfo. Tam w czwartek będzie centrum świata 

Czwartek, 28 lutego, godzina 20.00. Zwykle ważne i historyczne wydarzenia związane są z konkretnymi obrzędami, gestami czy rytami. Zakończenie pontyfikatu Benedykta XVI takie nie będzie: wraz z zakończeniem zgodnie z planem dnia czasu przeznaczonego na pracę, papież po prostu zakończy swój pontyfikat. Nie są przewidziane na ten moment żadne uroczystości. Wiadomo tylko, że ten moment, moment zakończenia pontyfikatu, znajdzie papieża nie w Rzymie, nie w Watykanie, lecz w Castel Gandolfo, letniej rezydencji papieskiej. Uda się tam papież kilka godzin wcześniej.

Ale media nie lubią takich pustek, media potrzebują miejsca i zdarzenia. Nic więc dziwnego, że w czwartek wieczorem centrum świata przeniesie się właśnie do Castel Gandolfo. Będzie tam mnóstwo dziennikarzy, prawdopodobnie stamtąd obejrzymy "transmisję końca pontyfikatu" w telewizji. Wybiera się tam wielu wiernych, by kolejny raz okazać swe wsparcie i modlitwę. 

Ale największą uwagę trzeba zwrócić na mieszkańców niewielkiego Castel Gandolfo. Podczas gdy rzymianie traktują każdego papieża jako najważniejszego obywatela miasta i swego współmieszkańca (najbardziej znaczące okazało się to, gdy tak potraktowali również pierwszego od niepamiętnych lat cudzoziemca na stolicy piotrowej, Jana Pawła II), mieszkańcy Castel traktują go jak swego sąsiada. Letnia rezydencja stoi w centrum miasteczka. Do środka, główną bramą, wchodzi się wprost z głównego placu, gdzie jest gwar, bary, sklepy. Na Watykanie wszystko jest dalekie i wysokie, tu wszystko jest bliskie i zwykłe. 

Castel Gandolfo, położone na widocznych z Rzymu Wzgórzach Albańskich, nad malowniczym jeziorem Albano, słynie wyłącznie z letniej rezydencji papieży. A to przecież również małe, niespełna dziewięciotysięczne miasteczko, którego centrum stanowi "Piazza della Liberta'" z kościołem św. Tomasza z Villanueva, zaprojektowanym przez Giovanniego Berniniego. Z niektórych miejsc trójkątnego placu rozciąga się widok na Lago Albano, najgłębsze we Włoszech powulkaniczne jezioro z piękną pomarszczoną taflą błękitu. Castel Gandolfo żyje obecnością papieży, którzy wrośli w kulturę tego miasta, o czym świadczą liczne pamiątki historii. 

Widać to zwłaszcza wtedy, kiedy papieże odmawiają modlitwę "Anioł Pański" bądź "Regina Coeli", stąd, a nie z Watykanu. Senne na co dzień miasteczko budzi się wówczas do życia. Na rynku przed pałacem staje Gwardia Szwajcarska, a na uliczkach roi się od karabinierów. Do Castel Gandolfo, autobusami albo pociągiem długo wspinającym się na wzniesienia albańskie, zanim dotrze na stacyjkę u podnóża miasta, przybywają turyści i pielgrzymi, by uczestniczyć wraz z papieżem w modlitwie. Gwarny placyk wokół fontanny Berniniego w niedzielny poranek w istocie staje się "małym Watykanem". W ogródkach barowych rozmowy przy kawie toczą ze sobą znani watykaniści, hierarchowie i specjalni goście papieża.

Mieszkańcy Castel mają do każdego papieża wielki szacunek. Tu umierał Pius XII oraz Paweł VI. Dramatyczną, bo niespodziewaną śmierć Pawła VI pamięta wciąż tu większość. Papieże przyjeżdżają tu przynajmniej trzy razy w roku: na odpoczynek letni oraz bezpośrednio po obchodach świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Jan Paweł II uczynił z Castel Gandolfo coś więcej niż letnią rezydencję: za jego zaproszeniem, przyjeżdżali tu naukowcy z całego świata. Największe autorytety różnych dziedzin toczyły tu dyskusje. To papież Polak nazwał kiedyś Castel Gandolfo "Drugim Watykanem".

Kiedy zaledwie kilka dni po ogłoszeniu zrzeczenia się urzędu przez Benedykta XVI pojechałem do Castel Gandolfo, oni już wiedzieli, że papież przyjedzie do nich. Już na niego czekali z radością. Zaledwie kilka kroków od pałacu apostolskiego znajduje się sklep z pamiątkami, rodzinna firma. W środku cała rodzina: matka, ojciec, dwie dorosłe córki, obie założyły rodziny. Jedna z nich mówi: - Kiedy wybierano papieża, urodziłam właśnie córkę. Nazwałam ją Benedetta. 

Prawdopodobnie papież przyleci do Castel Gandolfo około 17. W mediach włoskich Castel Gandolfo zostało nazwane "czwartkowym centrum świata". Jednak nie będzie żadnych obchodów i uroczystości. Helikopter wyląduje z tyłu, na lądowisku znajdującym się w ogrodzie. Tymczasem mieszkańcy Castel mają nadzieję, że Benedykt XVI, jeszcze jako 265 papież, wyjdzie do nich i im pobłogosławi.

ks. Przemysław Śliwiński 

fot. tvn24


Tekst pochodzi z blogu ks. Przemysława znajdującego się na Niezależnym forum publicystów Salon24.pl