Pierwszy w historii finał Pucharu Polski dla KS Constract Lubawa

Opublikowano:

Pierwszy w historii finał Pucharu Polski futsalu za nami. Emocji nie brakowało do ostatniego gwizdka, te najpiękniejsze, czyli prawdziwa sportowa, niczym nie skrępowana radość była zaraz po zakończonym spotkaniu. KS Constract został największym zwycięzcą i z tym nie da się dzisiaj w żaden sposób dyskutować, ludzie którzy przed 7 laty mieli  po prostu duże, dla wielu wybujałe ambicje w niedzielę 30.08.2020r. udowodnili, że hasło ”Wiara w zwycięstwo, to wiara w sukces” cały czas jest aktualne, a niedowiarkowie mają okazję przekonać się, to nie tylko hasło.

Idąc jednak do sedna, czyli największego wydarzenia w historii sportów drużynowych w Lubawie i Gminie Lubawa co najmniej ostatniej dekady. Finał KS Constract : Clearex Chorzów, był nie lada gratką dla tych którzy lubią przewidywać przebieg meczów już przed ich rozpoczęciem. Z jednej strony Constract musiał wygrać, czyli atakować ale z drugiej już skromne 1:0 dawało Puchar.

Clearex w Chorzowie pokazał, że lepiej czuje się w kontrach niż w ataku pozycyjnym, ale powracający do składu Sebastian Leszczak, był największą przedmeczową zagadką. Żeby było ciekawiej Dawid Grubalski, zmienił nieco zestawienie boiskowych czwórek, które były do tej pory raczej nie do ruszenia. W składzie był też, Jakub Raszkowski powracający po urazie z okresu przygotowawczego.

Na boisku szybko okazało się, że Constract jedyne co ma w głowie to dawać od pierwszego gwiazdka wszystko co ma najlepsze, pressing i duża ruchliwość sparaliżowały 4 krotnych zdobywców Pucharu Polski. Efekty przyszły bardzo szybko. Najpierw Bartłomiej Piórkowski genialnie przesunął piłkę pietą myląc Mateusza Bednarczyka i nie była to ostatnia „piętka” w tym meczu. Chwilę później rozgrywający doskonałe zawody Vitinho podwyższył na 2:0. Do podniesienia Pucharu droga była jeszcze niezwykle długa i kręta.

Pierwsze wyboje zaczęły się po odgwizdaniu 5 przewinienia po stronie gospodarzy. Constract w dość kontrowersyjnych sytuacjach na połowie rywali szybko zrobił kolejne dwa. Okazje z rzutów karnych przedłużonych świetnie wykorzystał Sebastian Leszczak, pokonując kolejno Imanola Chaveza i Nicolae Neagu. Z prowadzenia w kilka nie zostało zupełnie nic. A wynik dwumeczu znowu był na korzyść Clearexu, który schodząc na pierwszą połowę miał więcej, niż przywiózł do Lubawy.

Po przerwie tylko dwóch minut potrzebował duet Grubalski – Pereira by wyprowadzić Gospodarzy na prowadzenie, które wciąż nie dawało upragnionego trofeum. Czasu było jednak dużo, gra szybka i konsekwentna.  Lutecki pracował w obronie, ale próbował też strzałów z dystansu. Najlepsza próba zakończyła się jednak tylko obiciem poprzeczki. Najgroźniejszy w pierwszym meczu Dewucki tym razem, nie mógł czuć się już tak swobodnie miał jednak u boku głodnego gry i bramek Leszczaka który w jednej z nielicznych akcji Clearexu doprowadził do wyrównania.

Constract był w sporych tarapatach znowu potrzebował dwóch goli do ostatecznego triumfu. To był czas na zmianę, potrzebny był „AS” w rękawie Dawida Grubalskiego. Jakub Raszkowski w bramkarskiej koszulce oznaczał jedno: „Teraz albo nigdy”. Wejście „Raszkiego” niosło ze sobą wiele emocji, powrót po kontuzji, młodość, przebojowość i fakt że to pierwsze prawdziwe futsalowe dziecko Dawida Grubalskiego sprawiały, że ewentualne powodzenie tego planu było by trenerskim majstersztykiem.

Co stało się dalej ? Raszkowski po 3 minutach na boisku decyduje się na indywidualne wejście w pole karne i wypchnięty całkowicie z światła braki oddaje strzał z praktycznie zerowego kąta, prawą nogą z prawej strony boiska wyprowadzając zespół na prowadzenie.

Niemożliwe w tym momencie nie istniało, brakowało jednak jednego trafienia,  a czasu było niewiele. Constract jednak niewzruszony, konsekwentnie i z wiarą parł do przodu próbując z prawa, z lewa, z dystansu. Czas uciekał, na zegarze ostatnie sekundy aż w końcu na 25 sekund przed syreną. Grubalski do Kriezela, a ten po raz kolejny magicznie, subtelnie, w tylko sobie znany sposób kieruje piłkę do bramki Bednarczyka.

Niemożliwe stało się możliwe, ukazując to co w futsalu najpiękniejsze. Ostatnie 25 sekund okazało się za mało by całkowicie niedowierzający w to co się stało Clearex, mógł cokolwiek zrobić. A później już tylko radość, magia zwycięstwa, tańce, śpiewy i wszystko to co sprawia, że sport warty jest wielkich poświęceń, niezwykłej wiary w siebie, wzajemnego szacunku zaufania z wszystkich stron. KS Constract zwycięża pisząc jedną z najpiękniejszych sportowych historii ostatnich lat w mieście i gminie Lubawa. 

Dawid Kleina 
foto mz