I EHMP RC Lubawa Onroad

Opublikowano:

Nie chcąc pisać kolejnego suchego artykułu o zawodach modelarskich, postanowiłem, że napiszę jak to wszystko wygląda z perspektywy zawodnika. To była pierwsza eliminacja modeli onroad w tym roku.

Na halę przyjechałem w piątek ok. godziny 16. Podest, zaplecze serwisowe i sędziowskie było przygotowane w 100%. Jedynie tor wymagał podklejnia zakrętów taśmą. Z uwagi na piątkowe zajęcia na uczelni nie mogłem być wcześniej i pomagać od początku, dlatego od razu wziąłem się do pracy.

Po pełnym przygotowaniu toru na trasie pojawiły się pierwsze modele, a ja miałem jeszcze sporo pracy ze swoim podwoziem. Jednak przy pomocy Przemka Buczkowskiego i Grzegorza Ikier około godziny 17,30 mogłem zrobić kilka okrążeń, aby zapoznać się z torem. Po przejechaniu 10 kółka postanowiłem, że to nie ma sensu i trzeba zmienić ustawienia. Model jechał jak chciał, ślizgał się w zakrętach i miał zbyt małe przyspieszenie. Setup i zmiana zębatki pozwoliły pozbyć się tych problemów i model jechał jak po sznurku.

W tym miejscu chciałbym także podziękować Mateuszowi Kostkowi Bartkowskiemu, bez którego nie miałbym jak naładować akumulatorów w modelu – przedłużacz działał bez zarzutów – dzięki! Pozostali zawodnicy również mieli problemy. Przemek pierwszy raz jeździł modelem onroad’owym, dlatego musiał uczyć się techniki jazdy od początku. „To nie to samo co za czasów bagusa, teraz nie mogę nawet dotknąć grzybka, bo od razu odlatuję” – powtarzał mi po każdym skończonym treningu.

Paweł Turulski, który startował razem z Marcinem Ewertowskim i Karolem Kołeckim w klasie 540 również musiał dostosować swój model do toru. Podczas oczekiwania na naładowanie się pakietu, miałem kilka chwil, aby obserwować jego jazdę. Model przewracał się na zakrętach. Zastanawiałem się czy zrobił to co ostatnio mu powiedziałem. Okazało się tak, ale to nie pomogło. Po szybkich oględzinach zgodnie stwierdziliśmy, że opony nadają się wyrzucenia. Na szczęście z pomocą przyszedł Przemek, który miał komplet lekko zużytych Xenonów (opon firmy Xenon). To rozwiązało wszelkie problemy z przyczepnością.

Karol to kolejny problem z przyczepnością, tym razem z jej brakiem. Jego TT-01 zwijało się na łukach. Najlepszym rozwiązaniem okazała się zmiana karoserii na aerodynamicznego Protoforma z lotką dociskową. Model Marcina jechał bardzo dobrze od początku. Widać było lekką nerwowość w prowadzeniu, ale to raczej nie była wina auta… Treningi przepracowane w 100%, wszyscy mieli ustawienia „pod tor” i czekali na sobotnie biegi eliminacyjne. Kiedy na hali zrobiło się pusto (ok.22) lubawiacy musieli ogarnąć tor. Sprzątanie, poprawianie belek, taśm, dywanów zajęło nam jakąś godzinę i po 23 byłem w domu. Prysznic, budzik na 6:45 i do łóżka.

Rano ok. 7:25 obudził mnie Buczek, którego miałem zabrać po drodze. Okazało się, że nieświadomie wyłączyłem mój budzik i poszedłem dalej spać. O 7:45 byliśmy już na hali, bez śniadania – ale dobra, to był dopiero początek złych wieści dla mnie. Dzień zaczął się od treningów kontrolowanych. Każdy mógł porównać swoje osiągi z innymi zawodnikami z całej Polski. Po kilku okrążeniach zahaczyłem o belkę i dosłownie rozerwałem nadkole, co uniemożliwiło mi kontynuowanie biegu treningowego i musiałem zatroszczyć się o nową karoserię. Przemek pojechał dobrze, a chłopaki z 540 jak zwykle razem…. się tłukli.

Rozpoczęły się kolejki eliminacyjne. Mój pierwszy przejazd skończył się po 2 okrążeniach ze złamanym wahaczem, lekkie draśnięcie i pękł. Przemek też skończył po kilku kółkach, mówił, że z takimi ustawieniami nie dało się dalej jechać. Paweł, Marcin i Karol ukończyli pomyślnie wszystkie eliminacje więc nie będę tego rozwijał. Mój drugi bieg to walka z za nisko zamocowaną karoserią. Przy hamowaniu przód zawijał się pod model, ale 22 kółka zrobiłem! Trzeci – 2 kółka i pęknięty c-hub. Czwarty – bez żadnego uderzenia pękła mi zwrotnica. Normalnie powiedziałbym „no cóż, zdarza się”, ale w takiej sytuacji powiedziałem coś innego „…”. Piąty, ostatni bieg – to czysta jazda i 24 okrążenia. Jednak to nic nie dało bo pola startowe ustala się na podstawie trzech biegów. Czyli w moim przypadku miałem 24+22+3 punkty i startowałem z 4 od końca pola. Przemek jechał równo, choć nerwowo, ostatecznie stanął na 6 polu w finale B. W 540 najlepsze pole miał Marcin – 5, dwa pola za nim stanął Karol, a Paweł startował z ostatniego pola. Wszyscy w finale B 540. Biegi skończyły się o 18:30, ale oczywiście musieliśmy ogarnąć tor i stanowiska serwisowe. Z hali wyszliśmy o 22.


W niedzielę budzik już bezproblemowo mnie obudził i o 7:15 byłem na hali. Pozycja po eliminacjach nie napawała optymizmem, ale ja wiedziałem, że dziś pokażę jak się jeździ. Pierwsze biegi zaczęły się o 9:30. Finał C Spec – Start. Po pierwszym zakręcie byłem już 2. Przez 5 minut sukcesywnie zmniejszałem stratę do pierwszego, gdy na ostatnim okrążeniu była to już tylko długość modelu, najechałem na grzybek i marzenia o 1 miejscu pękły niczym bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości w czasach kryzysu. Zadowolony z jazdy wyczyściłem model i poszedłem zobaczyć jak nastroje chłopaków. Wszyscy jak zwykle uśmiechnięci. Pierwszy bieg 540 miałem okazję oglądać stojąc przy torze z uwagi na sporą ilość wolnego czasu. Nie problem było zauważyć, a nawet usłyszeć za nisko zawieszoną karoserię Marcina. Paweł pojechał słabo. Dostał kółko dubla od Karola. Kołek pojechał ten bieg rewelacyjnie. Na metę wpadł jako 3 z 0,4 sekundy starty do drugiego i 0,8 do pierwszego. Bieg Przemka to czysta i dokładna jazda, która dała mu 2 miejsce. Mój drugi bieg finałowy to, nie chwaląc się, równie dobry start jak pierwszy. Lecz pół biegu spędziłem za dublowaną dwójką kierowców Team RC Wróblik. Powinni mnie puścić z uwagi na to, że byłem viceliderem w biegu. Normalnie w takiej sytuacji wpychałbym się od wewnętrznej, ale po wspomnieniach z soboty nie chciałem najmniejszego kontaktu. Skończyłem jako drugi.

Przemek tym razem zaprezentował swoje gapiostwo i zapomniał naładować akumulatorów w aparaturze i po 6 kółkach stracił kontrolę nad modelem. Skończył na 10. Elitarna Trójka 540 również pojechała dobrze. Tym razem Karol zrobił sporo błędów i był z tyłu. Marcin podniósł budę, ale też nie było rewelacji. Za to Turul zaskoczył wszystkich. Z ostatniej pozycji dojechał jako pierwszy! Perfekcyjna jazda i dokładność w ręku! To się ceni!  Trzecia i ostatnia kolejka finałowa pokazała ostatnie rozstrzygnięcie. Tym razem mój start nie był dobry. W pierwszym zakręcie wjechał we mnie niejaki Andrzej Ragus, który znany jest ze swojej nieprzewidywalnej jazdy. Z ostatniej pozycji udało mi się przebić do przodu. Ostatecznie skończyłem na 3 miejscu. Przemek tym razem z pełnymi akusami pojechał równo i był 2 w biegu i ostatecznie 2 w finale B. Paweł z problemami z rozłączającym się pakietem był 4. Co ostatecznie dało mu 2 miejsce w B 540. Marcin pojechał dobrze – był 2. Ostatecznie wylądował na 5 pozycji. A Karol był tuż za nim – 6.


Podsumowując zawody były bardzo ciekawe. Nie obyło się bez stresowych sytuacji, ale to pokazało, że modelarze muszą być bardzo opanowani. Wszystkich zawiódł niestartujący Dominik Wąsikowski. Jako organizator miał tyle pracy, że zrezygnował. Gdyby nie on, to nikt by nie startował. Po finałach na tor wyjechali modelarze kierowani przez Mirosława Ukleję. Na publiczności wrażenie zrobiły agresywne skoki w wykonaniu Tomka Olendra. Jednak nie wszystkim się podobały. „Co on robi? Po takich skokach robią się ogromne luzy i model źle się prowadzi” – mówił Krzyszof Olender, tata a jednocześnie mechanik naszego mistrza. Po wszystkim nastąpiło rozdanie dyplomów, pucharów i nagród, którego dokonali – dyrektor OSiR’u Jacek Różański, jeden z założycieli LKMS RC – Cezary Jakubowski i prowadzący kółko modelarskie – Mirosław Ukleja. Największym pucharem uhonorowany został Paweł Turulski za Najlepszego Zawodnika Regionu. „Tym razem mogę uchylić trochę tajemnicy o planie P. Ma brązowe oczy” – mówił zadowolony kierowca. Łącznie zgłoszonych było 98 zawodników z całej Polski, którzy po zakończeniu rozjechali się do domów, a my musieliśmy to wszystko spakować….

Paweł Jakubowski
LKMS RC Lubawa

>>>wyniki


Galeria Damiana Hejda - http://picasaweb.google.com/hejda52


 

  Niedziela 21 .11.2010