W środę zawsze wygrywają. Constract Lubawa - Helios Białystok 7:1

Opublikowano:

Środowe zaległe spotkanie I ligu futsalu dla Constractu Lubawa było szansą na dogonienie liderującego Futsal Leszno i zrównanie się puntami z zespołem z Wielkopolski. Mecz z Heliosem nie należał jednak do łatwych, a dodatkowy niepokój budziło kilka faktów z ostatnich ligowych kolejek.

Helios ostatnio wygrywa, m.in. jako pierwszy zespól w tym sezonie pokonał liderujące Futsal Leszno i to na parkiecie rywala, dodatkowo dołożył niedzielne zwycięstwo w Zgierzu jakby nieco grożąc palcem zespołowi z Lubawy. Nasza drużyna jest w doskonałej formie co najlepiej udowadnia w meczach Pucharu Polski, zamykając drogę dwójce Ekstraklasowiczów.

Najpierw w alei pokonanych został Uniwersytet Gdański, później Red Dragons Pniewy i to w wyjątkowo spektakularny sposób. Mecz z Heliosem zapowiadał się zgoła inaczej, świadomi defensywnego stylu zawodników  z Podlasia konstruktorzy musieli zrobić wszystko żeby uniknąć wpadki z Kartuz, kiedy to nie potrafili sforsować kaszubskiej defensywy.  

Początek meczu był jednak niezwykle podobny do tego w Kartuzach, dobry początek kilka doskonałych sytuacji niestety nie udokumentowanych golem i 4 faule w pierwszych 6 minutach gry do znudzenia przypominały feralny mecz w Kartuzach. Prawdziwe deja vu przyszło w momencie zabójczej kontry Heliosa , który jako pierwszy  wyszedł na prowadzenie obyło się jednak bez czerwonej kartki, i od razu można było rozpocząć odrabianie strat. Bramkę dla gości zdobył Butkiewicz.

Lekcje z Kartuz zostały odrobione i mimo, że o remis nie było wcale łatwo to cierpliwości było dużo więcej i piłka wreszcie zatrzepotała w siatce bramki Kamila Wójcika, który wcześniej zatrzymał kilka naprawdę groźnych strzałów.
Bramkę wyrównującą zdobył Maciej Maskiewicz w końcówce I połowy Constract miał jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki, ale przed wyjście m do szatni więcej goli już nie padło i na rozstrzygnięcia trzeba było czeka do drugiej połowy.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, Constract przeważał kreował sytuacje szansy w kontrach upatrywali gości, zmieniała się jednak najważniejsza statystyka czyli bramki. Piłka w drugiej połowie dużo łatwiej miała znaleźć drogę do bramki. Kanonadę rozpoczął Daniel Sass, o kolejną bramkę w tym sezonie postarał się Arkadiusz Budzyn. W drugiej połowie na boisku Pawła Ossowskiego zmienił Sylwester Kieper i on również wpisał się na listę strzelców.

Przy wyniku 4:1 goście poprosili o przerwę, po której zdecydowali się wycofać brakarza, jak się okazało było to brzemienne w skutkach gdyż, Constract bardzo szybko skorzystał z opustoszonej bramki i trafiał jeszcze 3 razy. Najpierw Daniel Sass później ku niesamowitej uciesze swojej i kibiców piłę do pustej bramki kopnął Pedro Rossario, który rozegrał kolejne świetne zawody stajać się coraz większym bożyszczem kibiców w Lubawie.

Strzelanie w tym spotkaniu zakończył Sylwester Kieper. Dwie strzelone ramki i ożywienie jakie wprowadził na boisko w drugiej połowie sprawiły że otrzymał statuetkę MVP za to spotkanie.

Trzy punkty dopisane do końca czyli plan zrealizowany w 100 %, Constract dogania Futsal Leszno i dalej idzie łeb  w łeb z inwestorami. 

(dk)  
foto mz