KS CONSTRACT : AZS KU ZIELONOGÓRSKI 4:1

Opublikowano:

Zaległe spotkanie 16 kolejki przyniosło nie tylko sporo emocji, ale również było dawką dobrego futsalu z obu dwu stron. Gdyby był to mecz rozgrywany w ligowym terminie miałby miano meczu kolejki i z pewnością by nie zwiódł.

Drużyna, która w niedzielę przeskoczyła Constract w ligowej tabeli zdobywając jakże cenny punkt  w Chojnicach, dziś musiała ostatecznie uznać wyższość miejscowej drużyny i pogodzić z porażką.

Pierwsza połowa od początku dobrze ułożyła się dla zawodników Constractu, którzy stworzyli kilka dogodnych okazji, co szybko potwierdzili trafieniem Daniela Sass i wyjściem na prowadzenie. Widać było, że goście nie przyjechali do Lubawy się bronić i to oni częściej przebywali na połowie Vladysława Bondarenki.

Ten bronił pewnie, mając przed sobą zorganizowaną mobilną armię mógł czuć się pewnie i notować kolejne udane interwencje. Lekko schowani na własnej połowie czekaliśmy na swoje okazje, te zdarzały nam się często i były naprawdę groźne i przemyślane. W taki sposób zdobyliśmy drugą bramkę w tym spotkaniu szybki dokładnie rozegrany atak świetnie zakończył Raszkowski i wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie. Obraz gry się nie zmieniał goście przeważali optycznie, ale brakowało im konkretów z każdą minutą jakby bardziej podkręcali tempo jednak do przerwy bramki nie zdobyli.

Druga część gry po raz kolejny rozpoczęła się po myśli Constractu, bo swoje trafienie zaliczył Patryk Szczepaniak oddając silny strzał przy słupku. Taki obrót sytuacji sprawił, że druga odsłona miała bardzo podobny przebieg jak pierwsza. Więcej przy piłce i pod bramką Bondarenki był AZS. Jednak już w akcjach bramkowych przewagę miał Constract co rusz organizując szybki atak.

Ostatnie 8 minut to okres gry, w której goście wycofywali bramkarza. Przewaga była zdecydowanie po stronie gości, którym udało się zmniejszyć stratę do dwóch bramek po pechowej interwencji Bondarenki. To jednak wszystko na co było stać przyjezdnych. Nie zaprzestali co prawda swoich prób, ale obrona gospodarzy była na tyle zwarta i szybka, ze nie pozwalała na zbyt wiele. Konsekwencja w działaniu przyniosła jeszcze jedno trafienie autorstwa Pawła Ossowskiego, który w swoim stylu wyłuskał piłkę i skierował ją do pustej bramki. 

Trzy cenne punkty pozwalają wrócić na 2 miejsce w ligowej tabeli. Przed nami najważniejsza część sezonu i wcale nie łatwy terminarz, ale jak pokazują wydarzenia z ostatniego tygodnia to zespoły z czołówki bardziej nam odpowiadają. Wróżenie z fusów nie ma jednak głębszego sensu, czas pokaże jak to wszystko się zakończy. Jedno jest pewne, emocji nie zabraknie do ostatniego gwizdka sezonu.

Bramki: Sass, Raszkowski, Szczepaniak, Ossowski - Constract
Greszczyk - AZS 

(dk)  
foto mz